W niedzielę na torze w Gnieźnie, miejscowy GTM Start zdeklasował Speed Car Motor Lublin 57:33 w ramach zmagań 2. Ligi Żużlowej. Porażka gości oznacza, że seria spotkań bez porażki została przerwana, lecz zdołali oni utrzymać przodownictwo w ligowej tabeli.

Od samego pocżątku spotkania zespół GTM Startu Gniezno kontrolował przebieg meczu, a z każdym kolejnym wyścigiem pokazywali swoją wyższość nad przeciwnikiem. - Z każdym kolejnym biegiem powiększali przewagę. Gnieźnianie byli dużo lepszym zespołem od nas. Myślę, że na wstępie trzeba im pogratulować. Spięli się i pokazali znakomity żużel. Nam się to spotkanie nie układało, nic się nie kleiło. Tak bywa, natomiast mamy o czym myśleć. Myślę, że jeszcze się spotkamy w play-offach. Przyjedziemy mądrzejsi, także taki wynik się już nie powtórzy. Raz jeszcze gratuluję rywalom, bo pojechali świetnie - powiedział od razu po zawodach Dariusz Śledź. 

Speed Car Motor Lublin przystępował do potyczki jako lider rozgrywek 2. Ligi Żużłowej, a zarazem jako jedyna niepokonana drużyna. - Takiego wyniku się nie spodziewaliśmy na pewno. Myślę, że sami gnieźnanie też się nie spodziewali, że ten mecz tak się im ułoży. Bezwątpienia byli drużyną lepszą - zaznaczył 48-letni trener "Koziołków". 

Kibicom najbardziej rzuciła się bezradność krajowych seniorów zawodników gości, którzy razem uzbierali 11 punktów. Przed rozpoczęciem spotkania selekcjoner zespołu z "Koziego Grodu" wprowadził jedną zmianę. Wprowadził on do składu Brytyjczyka, Roberta Lamberta w miejsce Stanisława Burzy. - U nas zawiodła drużyna i stąd ta porażka. Nie ma co tego rozbijać na czynniki pierwsze. Mogłoby być jeszcze gorszej. Mogłoby być jeszcz lepiej, gdyby nie upadk, wykluczenia i przerwane wyścigi, to też musimy wziąć pod uwagę - zakończył popularny "Rybka".