W sezonie 2015 Andreas Jonsson nie będzie narzekał na małą ilość startów. Szwed zdecydował się na powrót do brytyjskiego Lakeside Hammers i łącznie startować będzie w trzech najlepszych ligach na świecie. Poza tym będzie stałym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix.

Andreas Jonsson dopiero w końcówce sezonu 2014 osiągnął optymalną formę. Jak przyznaje Szwed, podstawowym problemem były motocykle. - Zrobiliśmy sporo zmian w sprzęcie. Niestety nie udało się zrealizować planu, który założyliśmy przed sezonem. Nie byliśmy pewni moich motocykli. One nie do końca mi pasowały, podobnie jak przełożenia, który wybieraliśmy. Nie potrafiłem wyczuć sprzętu, na którym jechałem. W końcu zdecydowaliśmy się na zmianę tunera. Próbowaliśmy też wielu zmian poszczególnych części w silnikach. Odnalezienie tego, czego szukaliśmy, zajęło nam trochę czasu. Udało się przed turniejem w Vojens. Powiedziałem wtedy do chłopaków "to jest silnik, na który czekałem". Każdy z zawodników ma swój własny styl jazdy. Dla własnego komfortu i poczucia pewności siebie, musimy zrobić wszystko, aby motocykl pasował do nas jak najlepiej - powiedział Andreas Jonsson w rozmowie z portalem speedwaygp.com.

- Kiedy nie jedziesz najlepiej, wtedy odechciewa się dalszych startów. To jest olbrzymia presja, i kiedy tobie nie wychodzi, to odbija się również na twoim zdrowiu. Słabe występy w GP odbijają się również na występach w lidze i sprawiają, że są one jeszcze trudniejsze. Ja jednak nadal chcę to robić i co najważniejsze, czuję że mogę to nadal robić. To dlatego nigdy się nie poddaję i walczę do samego końca - dodał "AJ".