W najbliższą sobotę na torze we włoskim Terenzano odbędzie się kolejna runda tegorocznego cyklu Grand Prix. W turnieju tym nie wystąpi jeszcze Andreas Jonsson. Szwed prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu powróci do ścigania.

Andreas Jonsson odbył we wtorek kolejny trening po kontuzji odniesionej podczas Grand Prix Danii w Kopenhadze. Szwed czuł się zdecydowanie lepiej na motocyklu i spokojnie pokonywał okrążenia na owalu w Hallstavik. Wszystko wskazuje na to, że Szwed wystąpi we wtorkowym meczu szwedzkiej Elitserien, w którym to drużyna "AJ'a" -  Smederna Eskilstuna podejmie Vastervik Speedway. - Muszę być pewny, że jestem w  dobrej kondycji zanim wyjadę na tor. Nie chce, aby kolejny nie upadek był pierwszą rzeczą, jaką zrobię. Muszę być przekonany, że potrafię w 100% zapanować nad motocyklem w bezpieczny sposób. Minął już miesiąc od mojego upadku i dość nudne jest czekanie na powrót. Nie mogę już doczekać się ponownego wyjechania na tor - powiedział Andreas Jonsson w rozmowie z portalem speedwaygp.com.

Tego sezonu Szwed nie zaliczy do udanych. - Wypadki przytrafiają mi się od samego początku sezonu. Jeden miał miejsce już podczas marcowego Testimonialu Fredrika Lindgrena w Wolverhampton. W tym roku nie idzie to po mojej myśli. Z tego powodu czuję się trochę sfrustrowany. Włożyłem wiele pracy, a gdy to nie przynosi rezultatów, człowiek traci motywację i trudno ją odzyskać. Pracuję jednak ciężko nad powrotem i mam nadzieję, że w bieżącym sezonie wywalczę jeszcze kilka dobrych wyników. Nawet gdy nie będę miał szans na zdobycie żadnego medalu, będę chciał jechać jak najlepiej. Chcę pokazać ludziom, że wróciłem silny i jestem w stanie pokonać każdego - zakończył Szwed.