Kibice częstochowskiego Włókniarza nie wyobrażają sobie, by wychowanek ich klubu - Artur Czaja opuścił "Lwy" i zasilił barwy innego klubu. Zawodnik nie ukrywa, że chciałby zostać w Częstochowie i próbuje dojść do porozumienia z włodarzami, lecz rozmowy trwają już dość długo.

W przypadku dojścia do porozumienia z CKM Włókniarz S.A. występującym w rozgrywkach Enea Ekstraligi, Czaja trafiłby do częstochowskiej ekipy ze Stowarzyszenia CKM Włókniarz za darmo. Jeśli miałby zmienić klub, potencjalny nabywca musiałby zapłacić za niego pół miliona złotych.

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja, że zainteresowanym pozyskaniem "Józka" jest zielonogórski Falubaz, który po przejściu w wiek seniora Patryka Dudka został z Kamilem Adamczewskim i Alexem Zgardzińskim. Czy Artur otrzymał ofertę od Drużynowego Mistrza Polski i rozważa odejście? - Czy Zielona Góra zgłosiła się do mnie czy nie, to akurat chciałbym zostawić dla siebie. Kontrakt mi się skończył, z Włókniarzem próbujmy się dogadać już jakiś czas i trochę długo to trwa. Ale mam nadzieję, że będę mógł zostać w Częstochowie. Dom to jest dom, prawda. Jak będzie zobaczymy. - przyznaje Artur Czaja na łamach portalu czestochowa.gazeta.pl.

Zawodnik mimo wciąż nierozwiązanej sytuacji z przynależnością klubową i medialnym szałem wokół swojej osoby, w swoim zakresie przygotowuje się do nowego sezonu - Trenuję od połowy listopada, sześć razy w tygodniu. Cały styczeń jeździłem na crossie, a niemal codziennie miałem też zajęcia w sali. Dużo trenowałem do tej pory, naprawdę dużo. Jeśli chodzi o sprzęt, to staram się, żeby był z jak najwyższej półki. Bo bez tego trudno w żużlu robić postępy i robić dobre wyniki.