Jan Choroś, toromistrz wrocławskiego klubu, rozpoczął prace związane z wyrównaniem toru w Poznaniu. Betard Sparta chce tam trenować najpóźniej 10 marca. Tor w Poznaniu nie był w ostatnim czasie zbyt często używany, więc jest w nie najlepszym stanie.

Łuki są nierówne, na prostych są doły. Mimo niesprzyjającej pogody Choroś rozpoczął prace mające na celu przygotowanie nawierzchni do pierwszych treningów. Wstępnie zostały one zaplanowane na 9, najpóźniej 10 marca.

Toromistrz Betardu Sparty pracował w ciężkich warunkach, po opadach nawierzchnia była błotnista, ale już udało mu się wykonać kawał dobrej roboty. W przyszłym tygodniu ma się ponownie zjawić na Golęcinie i wtedy prace zostaną dokończone. Trzy dni prac to dla Chorosia standard. Rok temu, kiedy Wrocław przygotowywał tor w Częstochowie było tak samo. Nawierzchnia na stadionie Włókniarza też nie była najlepsza, ale Choroś szybko się z nią uporał. Działacze Włókniarza dziwili się potem i kręcili głowami mówiąc, że chyba Sparta zamówiła równiarkę. Nie mogli uwierzyć w to, że Choroś wyrównał tor bez tego sprzętu. Tak jednak było.

Wrocławianie już ostrzą sobie zęby na pierwsze treningi w Poznaniu. Wiele też obiecują sobie jeśli idzie o ligowe starty na tamtejszym obiekcie. Tor na Golęcinie jest długi, ale szeroki, więc to daje duże możliwości wyprzedzania. Nawierzchnia też jest zupełnie inna niż ta we Wrocławiu, gdzie leżące kamyczki sprawiały, że zawodnicy jeździli niczym na rolkach.