Stało się to, o czym mówiono w Rybniku od pewnego czasu. ŻKS ROW Rybnik przyjął zaproszenie i będzie startował w PGE Ekstralidze w sezonie 2016. Wielki ROW zatem wraca w należne mu miejsce – miejsce najlepszych drużych w Polsce.

Jasne, że okoliczności, w jakich klub z Rybnika znalazł się w elicie, są dalekie od takich, do jakich jeszcze i ja byłem przyzwyczajony. Mało tego, w sportowej walce, rybniczanie nie dojechali nawet do finału rozgrywek pierwszej ligi. Teraz to już jednak mało istotne. Regulamin dopuszczał inną możliwość "awansu", którą zarząd klubu z Rybnika wykorzystał.

Muszę przyznać, że spodziewałem się takiej decyzji włodarzy klubu. Cały sezon, jechano z myślą o awansie. Domniemam zatem, że działacze robili także wszystko, by zabezpieczyć wszelkie możliwe rozwiązania w przypadku awansu. Rozwiązania przede wszystkim finansowe. Skoro zatem sztandarowe hasło sezonu 2015 brzmiało : #kurs do Ekstraligi, trudno było spodziewać się innego rozwiązania. Odmowa byłaby wielką niespodzianką "in minus" .

Nie mogę jednak zgodzić się, że rynek zawodniczy jest w tej chwili tak ubogi, że nie ma w kim wybierać. To nie jest prawda. Ważne jednak, by dobrze i mądrze wybrać. Przepłacić jest bowiem prosto, nie mając żadnej gwarancji dobrej jazdy. Rybniczanie mówią o dwóch "armatach", które są niezbędne do dobrego wyniku. A takim dobrym wynikiem, będzie utrzymanie w sezonie 2016. Każdy inny, lepszy wynik, będzie niespodzianką "in plus".

Nie zamierzam tutaj pisać o nazwiskach, które ponoć mają pojawić się w Rybniku. Napisano już na ten temat tyle, że mógłbym tylko powielać domysły. Domysły, bowiem na spotkaniu z kibicami nie padło żadne konkretne nazwisko – ani zawodnika, ani tym bardziej trenera. Czekamy zatem na rozwój wypadków.

Na koniec pragnę pogratulować odwagi działaczom ŻKS ROW Rybnik. Mam nadzieję, że przygoda z PGE Ekstraligą nie potrwa tylko rok. Tego życzę działaczom, kibicom i wszystkim ludziom związanym z rybnickim żużlem. Choć oczywiście zadanie czeka wszystkich piekielnie trudne.

A swoją drogą, to przegrałem "zakład " z prezesem. Dziś wyjął mi Pan argument z ręki. Jeśli pamięta Pan, o czym piszę...