W pierwszej rundzie zmagań o Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów na torze w Poole zwycięzcą okazał się Darcy Ward. Australijczyk tym samym udanie rozpoczął walkę o wywalczenie trzeciego tytułu najlepszego młodzieżowca globu. Jednak pomimo sukcesu w Wielkiej Brytanii, sam zawodnik nie chce na razie na stałe trafić do bardziej wymagającego cyklu Grand Prix.

Według wielu kibiców Darcy Ward w przyszłym roku powinien otrzymać stała dziką kartę w cyklu Grand Prix. Sam zawodnik woli jednak jeszcze trochę poczekać. – Będąc szczerym, najpierw wolałbym wystąpić w kilku pojedynczych turniejach. Otrzymać jakąś dziką kartę od organizatorów w tym jak i w przyszłym roku. Cykl Grand Prix jest wymagający i nie wiem, czy już jestem na to gotowy. Obecnie jestem w tym temacie pół na pół. Wolałbym być pewny w stu procentach i dopiero wtedy wystartować. Dlatego najprawdopodobniej jeszcze nie wystąpię w cyklu Grand Prix – przyznaje Australijczyk.

We wczorajszych zawodach w Poole zawodnik był faworytem do sukcesu. 19-latek nie zawiódł oczekiwań fanów i przypieczętował swoje zwycięstwo po biegu dodatkowym. Niektóre z biegów zwyciężał on z olbrzymią przewagą. Na pewno pomogła mu znajomość miejscowego toru. – Idea faworyta praktycznie przepada, kiedy każdy z uczestników odjedzie 20 okrążeń treningowych przed turniejem. Jest oczywiście pewna różnica między próbnymi jazdami, a zawodami. Ja znałem dobre tory do jazdy. Mam nadzieję, że w Holsted zdołam osiągnąć podobny rezultat. Czuję się świetnie i straciłem tylko jedno oczko, więc nie mogę narzekać. Był to tylko jeden punkt. Poole to mój domowy tor, więc musiałem to wykorzystać i jak widać udało się. Czułem się szybszy niż Dennis Andersson, gdy dojechałem drugi, jednak on również jest tutaj niesamowicie szybki. Teraz będę musiał mocno trenować na pozostałych trzech torach i wystartować w kilku meczach. Może Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów pomogły mi lepiej wychodzić spod taśmy – dodaje Darcy Ward.