Wczesnym popołudniem 24 października obejrzymy koronację nowego mistrza świata. FIM potwierdziła godzinę rozpoczęcia finałowej odsłony Speedway Grand Prix na rok 2015. Będzie to godzina 19:04 czasu lokalnego na stadionie Etihad w Melbourne, stolicy australijskiego stanu Victoria. W Polsce wybije wówczas godzina 10:04.

Wymiary toru będą bliższe standardowym, aniżeli mogliśmy przywyknąć na takich obiektach jak Millennium Stadium w Cardiff lub Parken w Kopenhadze. Będzie on mierzył 346 metrów i 7 centymetrów, czyli niemal tyle samo co owal Unii Leszno. Szerokość na prostej będzie wynosiła również 12 metrów, ale na wirażach przestrzeni będzie o 3 metry mniej niż na stadionie Alfreda Smoczyka.

Powrót Grand Prix do ojczyzny żużla po 13 latach cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców. Już w tej chwili można się spodziewać trzydziestu tysięcy widzów na trybunach. Na budowę toru ekipa Ole Olsena nie będzie miała tyle czasu co w przypadku Cardiff i Horsens – ostatni mecz ligi futbolu australijskiego przed zawodami zostanie rozegrany na sześć dni przed wyjazdem żużlowców do treningu.

Faworytem do zdobycia dzikiej karty na zawody jest bez wątpienia Darcy Ward, choć w ostatnim czasie zaniepokoił go powrót do wyczynowej jazdy Jasona Crumpa. Stary mistrz przekazał jednak młodszemu koledze, że powrót na arenę międzynarodową nie leży w sferze jego zainteresowań.

W przypadku zaplanowanego na 31 października finału Drużynowych Mistrzostw Świata juniorów, różnica czasowa będzie wynosiła już dziesięć godzin. To dlatego, że w ostatnią niedzielę miesiąca (25 października) przestawimy w Polsce zegarki o godzinę do tyłu na czas zimowy. O tym, czy polscy juniorzy wystartują w położonej w głębi kontynentu Mildurze, dowiemy się po półfinałach zaplanowanych na 22 sierpnia w Opolu i niemieckim Güstrow.