Krakowska Speedway Wanda Instal w niedzielę odniosła drugie w tym sezonie zwycięstwo w rozgrywkach Nice PLŻ. Na własnym obiekcie drużyna Michała Widery pokonała Polonię Bydgoszcz w rozmiarze 46:44. Najlepszym zawodnikiem krakowskiej ekipy był ponownie Australijczyk Davey Watt.

Wynik obcokrajowca startującego pod Wawelem nie był tak oczywisty, albowiem w dwóch pierwszych wyścigach zdobył on tylko punkt. Ostatecznie wygrał trzy kolejne swoje biegi i zdobywając łącznie 10 oczek walnie przyczynił się do minimalnego zwycięstwa swojej drużyny. – Nie byłem zadowolony z pracy swojego sprzętu. Zmagałem się z problemami, aby znaleźć odpowiednie ustawienia motocykli. Sądzę, że mój sprzęt nie był taki zły w pierwszym wyścigu, miałem po prostu niezbyt dobry start, a to oczywiście jeden z głównych elementów speedway'a. Mnie się wtedy nie udało, dokonałem następnie zmian przy motocyklu, jednak oczywiście drugi bieg też mi nie wyszedł. Wówczas zrozumiałem, co było nie tak, ponownie zmieniłem motocykl i było znacznie lepiej.  Nadal jednak nie było to idealne i wiem, że czeka mnie sporo pracy, abym w przyszłości jechał jeszcze lepiej – mówił po niedzielnych zawodach Davey Watt.

Z pewnością najlepszy wynik w drużynie to powód do dumy i zawodnik chciałby powtarzać to osiągnięcie. Jak jednak dodaje przed nim jeszcze wiele pracy tak, aby mógł on dojść w pełni do ładu ze swoimi motocyklami. – Chciałbym być częściej najlepszym zawodnikiem drużyny (śmiech). Ta liga jest w tym roku ciężka. Bydgoszcz zaczęła to spotkanie bardzo dobrze, mieli dobrych zawodników w każdym z wyścigów. Tak to wygląda w całych rozgrywkach, w każdym klubie są mocni zawodnicy we wszystkich wyścigach. Trudno jest o dobry wynik, trzeba być w szczycie swojej formy co niedzielę, czy choćby w kolejny czwartek, kiedy będzie rozegrany mecz. Nie jest łatwo, jednak czuję, że mój sprzęt nie pracuje jeszcze odpowiednio i muszę nad tym popracować – podkreślił Australijczyk.