We wczorajszym pierwszym turnieju finłowym Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów na torze w Poole, Dennis Andersson zajął trzecie miejsce po tym jak w biegu dodatkowym o pierwszą lokatę zdefektował mu motocykl. Pomimo tej sytuacji cała trójka ma dalej taka samą ilość punktów i Szwed dalej jest jednym z faworytów do walki o złoto juniorskiego Grand Prix.

Dennis Andersson ma na swoim koncie 14 punktów podobnie jak Darcy Ward i Maciej Janowski. Cała ta trójka jest obecnie na prowadzeniu. W biegu dodatkowym o pierwsze miejsce w Poole po walce w pierwszym wirażu z Australijczykiem, motor odmówił posłuszeństwa 20-latkowi i musi się on zadowolić trzecim miejscem. – To było trudny turniej i trójka zawodników ma już na koncie 14 oczek. Ja chciałem jak najdłużej walczyć. Mój upadek w biegu dodatkowym nie był groźny, ale niestety w powtórce gonitwy mój silnik odmówił posłuszeństwa. Nie mogłem nic na to poradzić. Jestem zadowolony z trzeciego miejsca i z mojego dorobku punktowego. Wszyscy jesteśmy na tym samym poziomie przed kolejna rundą, więc mogę się cieszyć. W Holsted wszystko zacznie się od nowa. Jest to mały tor, nieco podobny do tych brytyjskich. Odjechałem już tam parę kółek i mam nadzieję, że coś tam wywalczę – przyznaje Szwed.

Zawodnik Betard Sparty Wrocław jako jedyny pokonał wczoraj Darcy’ego Warda. – To był zabawny wyścig dla mnie i Darcy’ego. Mieliśmy małą bitwę na torze. Udało mi się tym razem wygrać i bardzo mnie to cieszy. Jednak to Darcy na koniec okazał się najlepszy – dodaje.

Kibice Poole Pirates mogli być zachwyceni z jazdy swojego ulubieńca, który po wyleczeniu swojej fatalnej kontuzji spisuje się nadzwyczajnie. – Wróciłem już na tor. Czuję się sprawny i już nie muszę się obawiać, że nie będę w stanie poruszyć nogi. Jestem w stu procentach zdrowy i udowadniam to swoja jazdą – przekonuje Dennis Andersson.