Mimo, iż formalnie sezon 2011 już się rozpoczął nie milknie spór w sprawie nowych tłumików. Na sobotę zaplanowano decydujące spotkanie przedstawicieli PZM-ot z Royem Otto, szefem komisji wyścigów torowych FIM. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa już teraz zapowiada jednak, iż nie zamierza w tej sprawie negocjować.

- Prawidłową drogą komunikacji o sprawach sportowych i technicznych jest kontakt żużlowców z ich federacją, a nie z nami - stawia jasno sprawę Roy Otto. FIM dopuszcza nawet możliwość rywalizacji w Grand Prix bez trójki Polaków – Gollob, Hampel, Kołodziej. - Absencja dla nikogo nie będzie korzystna, ale nie możemy zawodników zmuszać do walki - dodaje szef komisji wyścigów torowych FIM.

Wydaje się, iż wszystkie karty są po stronie Międzynarodowej Federacji Motocyklowej. Kontrakty jakie podpisali z BSI przedstawiciele Torunia i Leszna stawiają pod ścianą polskich żużlowców. Ewentualny brak zgody na starty w Grand Prix spowodowałbym olbrzymie starty po stronie polskich organizatorów. Tym bardziej, iż inauguracyjny turniej odbędzie się w Lesznie na domowym torze Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja. - Cóż, nie mam wątpliwości, że nie będzie to korzystne dla organizatorów - odpowiada Otto. - Ani dla miast, które za to zapłaciły, ani dla sponsorów czy PZMot. Jednak jeszcze raz podkreślam: nie na nas leży odpowiedzialność - zaznacza przedstawiciel FIM.

Przeciąganie liny będzie trwało co najmniej do soboty, wtedy bowiem zapadnie ostateczna decyzja. Dobrą minę do złej gry próbują robić organizatorzy polskich turniejów o mistrzostwo świata. - Sądzę, że toruńskie GP jest w stanie samo się obronić. Jestem przekonany, że Polacy wystartują - Łukasz Szarszewski, zajmujący się organizacją Grand Prix w Toruniu.