Fredrik Lindgren zdobył 8 punktów w pierwszej rundzie tegorocznego cyklu Grand Prix, która odbyła się w nowozelandzkim Auckland. Jednak nie udało mu się awansować do półfinału i ostatecznie zajął dziewiąte miejsce. "Fredka" przyznaje, że stawka w tym roku jest silna i bardzo wyrównana.

- W cyklu Grand Prix startuje kilku naprawdę silnych żużlowców. W inauguracyjnej rundzie na torze w Auckland było bardzo ciasno. 12 różnych zawodników zwyciężyło w biegach co tylko pokazuje, że stawka jest wyrównana w tym roku - powiedział Fredrik Lindgren na łamach portalu speedwaygp.com.

Przed inauguracją tegorocznego cyklu Lindgren odbył zbyt małą liczbę treningów na torze żużlowym. - Przed turniejem w Auckland nie trenowałem dużo, to było pierwsze Grand Prix w sezonie 2013. Na początku popełniłem kilka błędów, ale potem szło już lepiej. Nie mieliśmy wiele okazji do testów a zwłaszcza, że pogoda w Europie nie sprzyjała żużlowcom - dodał.

Kolejna runda cyklu Grand Prix odbędzie się 20 kwietnia na torze w Bydgoszczy. Żużlowiec ze Skandynawii pozytywnie patrzy w przyszłość. - Przed Grand Prix w Bydgoszczy czeka mnie kilka ważnych dni, które mogą być dla mnie korzystne. Wszyscy wiemy, że cykl to długa seria i można zdobyć wiele punktów. Mam osiem punktów na koncie, to dobry wynik i mogę na nim budować dobry sezon w cyklu. Na torze w Auckland moje starty były dobre i na dystansie też byłem szybki - dodał Szwed.

Fredrik Lindgren myśli już o zbliżającej się rundzie Grand Prix w Bydgoszczy