Już za tydzień odbędą się kolejne zawody z cyklu Grand Prix. Tym razem najlepsi zawodnicy globu zmierzą się na torze we włoskim Terenzano. Fredrik Lindgren przyznaje, że przez ostatnie dni mocno pracował nad startami. Lepsze wyjścia spod taśmy mają pomóc Szwedowi w walce na niezbyt przez niego lubianym torze Motoclubu Olimpia.

Fredrik Lindgren będzie w Terenzano bronił swojej ósmej pozycji, która gwarantuje mu miejsce w cyklu w przyszłym roku. W zeszłym roku Szwed na tym samym torze wywalczył tylko 6 punktów. Teraz ma być już lepiej, a w osiągnięciu lepszego rezultatu mają mu pomóc lepsze wyjścia spod taśmy. – Sądzę, że w barażu i finale Drużynowego Pucharu Świata udało mi się poprawić moje starty. Pomimo że w eliminacjach do finału nie zdobyłem wielu oczek to moje wyjścia spod taśmy były lepsze niż wcześniej. Przez tydzień Drużynowego Pucharu Świata mocno pracowałem i mam zamiar dalej mocno się starać, aby poprawić i zmienić parę rzeczy w moich ustawieniach. W Terenzano kluczowe będą właśnie starty, dlatego muszę je ciągle poprawiać – przyznaje żużlowiec tarnowskich Jaskółek.

Obecnie Fretka ma na swoim koncie 40 punktów i ma 2 oczka przewagi nad dziewiątym Kennethem Bjerre, a 7 punktów straty do siódmego Emila Sajfutdinowa. Pomimo iż 25-latek nigdy nie zajął miejsca w pierwszej ósemce, to teraz Szwed chce zajść jeszcze wyżej w rankingu cyklu. – Nie chcę skończyć cyklu tylko na ósmym miejscu. Żałuję, że nie zyskałem przewagi nad innymi zawodnikami, którym podwinęła się noga w Cardiff. Sądzę, że powinienem być o wiele wyżej w rankingu – dodaje rozgoryczony zawodnik.