Jarosław Hampel odejdzie z Falubazu Zielona Góra jeżeli działacze zaproponują mu zbyt niski kontrakt. Kolejka chętnych już się ustawiła. Zawodnik wciąż ma ważny kontrakt z zielonogórskim klubem, ale gdy nie dogada się z klubem co do wysokości umowy, będzie wolny.

Hampel już zapowiedział, że jest w stanie pójść działaczom na rękę i zgodzi się na kilkunastoprocentową obniżkę swoich wynagrodzeń. Nie chce jednak słyszeć by miała ona wynieść więcej niż 20 procent. Jeżeli jednak klub będzie obstawał przy swoim, Hampel jeszcze mocniej zaangażuje się w rozmowy z Fogo Unią Leszno i ŻKS ROW Rybnik.

Zawodnik był już na spotkaniach z przedstawicielami obu klubów. Jak na razie bardziej prawdopodobny wydaje się angaż w Rybniku, gdzie zawodnik mógłby spotkać kolegę z Falubazu Andresa Jonssona. Cena nie powinna być problemem, bo zawodnik zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji i szuka pewnych pieniędzy.

Do Leszna Hampel był już przemierzany w zeszłym roku, a także tuż po zakończeniu tegorocznych zmagań. Wtedy dużym zwolennikiem jego przyjścia do klubu był Józef Dworakowski. Teraz najlepszy polski zawodnik jest alternatywą dla Piotra Pawlickiego lub Petera Kildemanda. Jak się dowiedział Przegląd Sportowy, ostatnio sam inicjował rozmowy z klubem.

Mało realne wydaje się za to przejście Hampela do Unii Tarnów. Tarnowianie będą mieli w budżecie znacznie mniej pieniędzy niż w tym roku i szukają tańszego zawodnika. W innym wypadku działacze na pewno postraliby się zatrzymać w klubie Martina Vaculika. Nieaktualna wydaje się też oferta Betard Sparty Wrocław. Działacze nie ukrywają, że rozmawiali w tym roku z Hampelem, ale teraz zmienili koncepcję i szukają młodszego zawodnika.