Niels Kristian Iversen po urazie więzadła w lewym kolanie walczy o powrót na tor. Za mniej więcej dwa tygodnie spróbuje wsiąść na motocykl. Zawodnik Stali Gorzów w sierpniu, w trakcie Grand Prix Polski, doznał urazu więzadeł. Początkowo mówiło się, że konieczna będzie operacja.

- Ostatecznie poddał się leczeniu zachowawczemu w specjalistycznej klinice w Danii, która zajmuje się piłkarzami ręcznymi. Lekarze z najwyższej półki zapewnili go, że wróci do zdrowia bez operacji – wyjaśnia nam prezes Stali Ireneusz Zmora.

Po kilku miesiącach leczenia i rehabilitacji widać wyraźne postępy. Nie można powiedzieć, że Iversen trenuje na pełnych obrotach, ale wszystkie ćwiczenia na partie mięśni od pasa w górę wykonuje bez żadnych problemów. Codziennie także biega. Średnio po 8 kilometrów. Bardziej jednak nogi obciążać nie może. Żadne przysiady ze sztangą czy inne forsowne ćwiczenia nie wchodzą w rachubę. Czy to oznacza, że jego jazda w lidze i Grand Prix od początku sezonu jest zagrożona?

- Z Nielsem jest trochę tak jak z Krzyśkiem Kasprzakiem, który miał podobną kontuzję – mówi nam Zmora. - Krzysiek czuł dyskomfort, ale nie przeszkadzał mu on w jeździe. Całą prawdę na temat Iversena poznamy więc dopiero wówczas, gdy wsiądzie on na motocykl. Mamy w klubie człowieka, który jest z żużlowcem w stałym kontakcie. Wiemy, że w połowie lutego będzie on szukał toru w Anglii, na którym mógłby pojeździć. Wtedy wszystko będzie jasne – kwituje prezesa.

Oczywiście nikt w Stali nie dopuszcza takiej możliwości, by coś miało się nie udać. W końcu duńska klinika ma swoją renomę.