W jedynym piątkowym spotkaniu PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław pokonała na Stadionie Olimpijskim ekipę Motoru Lublin. Szkoleniowiec Koziołków przyznaje, że przed jego drużyną sporo pracy. Szczególnie mowa o młodzieżowcach, którzy tego dnia zdobyli o wiele mniej punktów, niż juniorzy gospodarzy.

- Co się z nami stało? Nie pamiętam meczu, w którym nasi juniorzy przegraliby z rywalami 3:16. To nokaut. W ostatnich sezonach nasi juniorzy rzadko przegrywali z rywalami, a tu dostali takie lanie. Przed nimi też dużo pracy. Muszą się poprawić. Musi być lepiej. Ten mecz pokazał, że przed nami dużo pracy. Mam nadzieję, że lepsze wrażenie pozostawimy w kolejnym meczu, ze Stalą, który wygramy. Wolałbym się zastanawiać kto był lepszy, a nie kto gorszy. Generalnie całej drużynie nie wyszedł ten mecz. Nie robiłem zmian taktycznych, co dla niektórych było dziwne, bo po pierwszych seriach nie było jednak pewniaka do takich zmian, a po trzeciej serii już wiadomo, że nie wygramy. Miałem do wyboru, robić zmiany, czy dać chłopakom pojeździć, bo nie zapominajmy, że to był pierwszy występ w tym sezonie na torze innym niż własny. W tej części meczu, to bardziej myślami byłem już przy meczu ze Stalą w Lublinie. - powiedział po spotkaniu trener Motoru Lublin.

Wobec sześciu seniorów w kadrze Motoru, we Wrocławiu miejsce awizowanego wcześniej Pawła Miesiąca zajął Jarosław Hampel. Czy kibice mogą spodziewać się roszad w składzie drużyny żółto-biało-niebieskich przed spotkaniem kolejnej rundy? - Za wcześnie o tym mówić. Będą treningi i wtedy się okaże. To był pierwszy mecz i dajcie nam jeszcze szansę - zakończył Jacek Ziółkowski.