W ubiegłą niedzielę rozpoczęły się półfinałowe zmagania w PGE Ekstralidze. Tego dnia Fogo Unia Leszno bez większych problemów w Częstochowie pokonała tamtejszy forBET Włókniarz 52:38. Duża w tym zasługa Janusza Kołodzieja, który pojechał kolejny dobry mecz w tym sezonie i był zarazem jednym z liderów swojego zespołu.

- W meczu nam się świetnie układało. To chyba było widać, że naprawdę zostawiliśmy kawał serca na torze. Zwycięstwo i zaliczka punktowa z pewnością bardzo nas cieszy – podsumował potyczkę popularny „Koldi”.

W ostatnim czasie w naszym kraju panują ogromne upały. Nie inaczej było było w pierwszy dzień września. Wysoka temperatura dała się we znaki zawodnikom? - Tor zachowywał się bardzo dobrze. Myślę, że był on od rana przygotowywany, rysowany i namaczany. Może dosłownie jedna koleina wyszła pod bandą na pierwszym łuku. Tam mnie wtedy trochę postawiło. Miałem zbyt slaby motocykl, który ledwo mi się zebrał żeby pojechać dalej. Generalnie tor bardzo dobry do jazdy.

Aktualni Drużynowi Mistrzowie Polski są już o krok od awansu do wielkiego finału najlepszej ligi świata. Czternastopunktowa zaliczka wydaje się być trudna do odrobienia dla ekipy spod Jasnej Góry. Reprezentanci Fogo Unii Leszno nie zmierzają jednak lekceważyć swoich przeciwników. - Z pewnością przed zawodami śmiało byśmy brali taki wynik w ciemno. Musimy jednak pamiętać, że forBET Włókniarz przyjedzie do Leszna przynajmniej dwa razy mocniej zmotywowany. Jestem przekonany, że chłopakom będzie bardzo zależało na tym, aby wygrać u nas i odrobić straty.  Więc musimy się przygotować na naprawdę ciężką przeprawę – zakończył Janusz Kołodziej.