W piątek na torze w Auburn w Californii odbył się mecz towarzyski pomiędzy drużyną USA a Resztą Świata, w której wystąpił Janusz Kołodziej. Zawodnik eSpeedway Team powiedział nam jak to walczył na amerykańskim torze i o swoich najbliższych planach.

Przegraliście minimalnie z USA, a ty uzbierałeś 10 punktów z bonusem. Jak oceniasz swój występ?
Nie wiem czy jest sens cokolwiek oceniać, bo była to zabawa i ja tak do tej sprawy podszedłem. Wygrałeś start to wygrywałeś bieg. Jeździliśmy na motorach pożyczonych od zawodników amerykańskich i dlatego też wynik był taki, a nie inny.

Miło było się oderwać od startów ligowych i jak to mówisz zabawić się na koniec sezonu?
Na pewno tak i nie żałuję, że tutaj przyjechałem i koledzy z drużyny też. Spotkaliśmy naszych rodaków, którzy nam tutaj kibicowali i jeśli za rok dostanę zaproszenie na taki mecz to postaram się przyjechać. Szkoda tylko, że tak wynikła sprawa ze Złotym Kaskiem, ale to już nie moja wina.

Teraz masz żużlowe wakacje w Stanach.
Tak to można nazwać. Dostałem zaproszenie od Grega na wspólne wakacje i teraz wspólnie regenerujemy siły na następny sezon. Wracamy po 10 listopada i wyjazd do Danii na wyciągnięcie blach z ręki.

Sezon żużlowy już się zakończył. Czy ty masz zamiar coś zmieniać w swojej przynależności klubowej?
Na tą chwilę mam ważny kontrakt z Rospiggarną i w przyszłym sezonie będę startował w tym klubie. W Tarnowie mam ważny kontrakt do końca listopada i ustalone nowe warunki na następny sezon, ale tak jak powiedziałem wcześniej – Warunkiem podpisania kontraktu będzie dobry skład. Taki, który pozwoli nam po sezonie 2009 wrócić do Ekstraligi.

Dzięki za rozmowę i udanego wypoczynku.
Dzięki i pozdrawiam wszystkich kibiców.