Już jutro czeka nas finał Drużynowego Pucharu Świata. Rywalami Polaków będą Duńczycy, Australijczycy i Czesi. Kapitanem naszej reprezentacji pod nieobecność Tomasza Golloba został Jarosław Hampel, na którego to barki spadnie odpowiedzialność za losy reprezentacji.

Decyzja Tomasza Golloba była mocno zaskakująca w świecie żużlowym. Czy w polskim żużlu jest życie bez Gollloba? - Pewnie. Przecież jestem ja, są inni zawodnicy, którzy czynią postępy. Mimo tego, że Tomek rozstał się z reprezentacją, nasz żużel przetrwa. Nie wiem, czy wkrótce zrezygnuje także z ligi i z Grand Prix, więc trudno te ostatnie wydarzenia skomentować. Na pewno nasza reprezentacja straciła jednego z najlepszych zawodników. Światowy żużel bez Golloba też stanie się uboższy. Możemy po cichu żałować jego decyzji, lecz musimy zrobić wszystko, by sobotni finał Drużynowego Pucharu Świata i bez niego okazał się interesujący - przyznał Jarosław Hampel w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Marek Cieślak po półfinale w Częstochowie przyznał, że rola kapitana pasuje Jarosławowi Hampelowi. A jak zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra czuje się jako głowa i lider reprezentacji biało-czerwonych? - W Częstochowie faktycznie wszystko zagrało perfekcyjnie. Już wcześniej miałem dobry kontakt z młodymi zawodnikami i to się tylko potwierdziło. Nasze relacje są koleżeńskie. Rozmawiamy ze sobą o wielu rzeczach. Efektem jest świetna atmosfera w zespole. Jeśli coś nie grało, szczerze o tym mówiliśmy i staraliśmy się to poprawić. Jesteśmy skonsolidowani i będziemy próbowali osiągnąć jak najlepszy wynik. Wierzę w nasz zespół. Chodzi tylko o to, by znakomita atmosfera przełożyła się na dobry wynik. Więcej jednak o turnieju w Pradze mówić nie chcę. Wiem, że trudno będzie pobić Duńczyków.

Zdrowy rozsądek podpowiada, że nie ma innego scenariusza, jak polsko-duńska konfrontacja o złoto. Sporo namieszać mogą Australijczycy, którzy jednak zarówno w Częstochowie jak i podczas barażu w Pradze dość mocno męczyli się z rywalami i brak Chrisa Holdera jest u nich bardzo zauważalny - Tak powinno być. Najważniejsze, byśmy pokazali pazur i walczyli od końca. Mamy naprawdę duże ambicje. Jako kapitan zamierzam przekazać młodszym kolegom swoje doświadczenie. Chodzi o proste sprawy: dobre słowo, podpowiedź w kwestii optymalnych ustawień motocykla. Jeśli będzie trzeba dać z siebie jeszcze coś więcej, będę służył pomocą.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.