Wiadomo już, że w obecnym sezonie kibicom nie będzie dane zobaczyć żużlowców z perspektywy trybun. Brane są obecnie pod uwagę dwa scenariusze. Pierwszy mówi o całkowitym odwołaniu tegorocznych rozgrywek ligowych, natomiast drugi przewiduje normalne rozegranie sezonu, tyle, że bez fanów. Swoją opinią na ten temat podzielił się włodarz bydgoskiej Polonii - Jerzy Kanclerz. 

"Wybór pomiędzy tym, aby jeździć bez kibiców, czy w ogóle, to jak dla mnie wybór między dżumą, a cholerą. Do czwartku mam czas i muszę to wszystko przemyśleć. Pozbawienie fanów możliwości przychodzenia na stadiony to dla mnie coś niezrozumiałego, bo przecież dla nich to się wszystko dzieje. Zastanawiam się nad tym, dlaczego ludzie mogą wejść do kościoła, a nie mogą przyjść na stadion? Skoro tam ustalono limit jedna osoba na 15 metrów kwadratowych, to niech na stadionie też będzie coś podobnego, w zależności od pojemności obiektu. Obliczyłem skrupulatnie, ile stracę, gdy będziemy jeździli bez będziemy jeździli bez kibiców. Mam świadomość, że dyscyplinę trzeba ratować, ale czy puste stadiony to dobry kierunek? Mam wątpliwości. Oczekuję od GKSŻ, że będzie negocjowała z telewizją, chyba nikt nie ma wątpliwości, że wzrost oglądalności będzie ogromny. Myślę, że nawet 50%, bo wszyscy są spragnieni sezonu. Dlatego uważam, że telewizja powinna nam dołozyć. Wiem, że jest umowa, ale prosżę pamietać, że ta była podpisywana, gdy nie było koronawirusa. Dzisiaj rzeczywistość jest zupełnie inna. Wartość eWinner 1. LŻ w telewizji wzrosła. Ponadto jak ruszy sezon, to ruszą zakłady bukmacherskie. Tu widzę możliwość do negocjacji. To nie może być tak, że do ligi bez kibiców dołożą się tylko kluby." - wyjaśnia Kanclerz.