Józef Kafel, wieloletni żużlowiec Włókniarza Częstochowa, a obecnie osoba odpowiedzialna głównie za szkolenie młodzieży w częstochowskim klubie, wypowiedział się na temat sytuacji związanej z Rafałem Malczewskim, który nie ma podpisanej umowy z żadnym zespołem ligowym.

Wychowanek Włókniarza w ubiegłym roku skończył wiek juniora, a tegoroczny sezon miał być jego debiutanckim w gronie seniorów. Zanosiło się, że swoje pierwsze kroki w dorosłym żużlu będzie stawiał pod Jasną Górą, walcząc o miejsce w podstawowym składzie z innymi wychowankami Lwów Arturem Czają oraz Mateuszem Borowiczem. Komar wciąż pozostaje jednak bez przynależności klubowej, mimo skończonego okresu transferowego. Dla wielu kibiców Włókniarza jest to niemałe zaskoczenie. - Dzwoniłem do Rafała, pytałem dlaczego nie przychodzi na treningi i zawsze miał jakieś wytłumaczenie: że pracuje, jest zmęczony, albo chory - mówi trener Józef Kafel.

- Nie miał czasu nawet przyjechać otworzyć swojego boksu. Okazało się, że od zakończenia sezonu nie miał też czasu umyć motocykla, który również dostał od klubu. Szkoda, że tak do tego podchodzi. To fajny chłopak, który da się lubić, ale nie chce w siebie inwestować. Nikt na siłę nie będzie go wsadzał na motocykl. Nie chce jeździć, to jego decyzja. Niech tylko nie mówi, że musi sobie szukać klubu, bo Włókniarz miał dla niego naprawdę dobrą propozycję – kończy opiekun Włókniarza.

Na angaż Rafał Malczewski będzie musiał czekać do maja, kiedy otworzy się kolejne okienko transferowe.