Już tylko nieco ponad 24 godziny dzieli nas od pierwszego biegu drugiej rundy tegorocznego cyklu Speedway Best Pairs. Po pierwszych zawodach, na czele klasyfikacji generalnej znajduje się Monster Energy Team. Za ich plecami BOLL Team, który po pechowej porażce w Toruniu, będzie chciał wskoczyć na pierwsze miejsce.

- Tor w Landshut jest duży, długi i bardzo szybki, dlatego trzeba znaleźć od początku idealne ustawienia, żeby osiągnąć dobry rezultat. Jesteśmy dobrej myśli. Damy z siebie wszystko.- mówi Nicki Pedersen, Trans MF Pro Race Team. 

- Nasze mocne strony to waleczność i doświadczenie. Naszych zawodników charakteryzuje również umiejętność dostosowania się do każdych warunków. Z pewnością powalczymy o najwyższe cele. To właśnie charakteryzuje wspomnianą trójkę oraz naszą markę - podkreśla Łukasz Dalewski z firmy BOLL.

- Przyjechaliśmy do Torunia po naukę. Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy zbyt silną ekipą, ale naszym atutem jest z pewnością hart ducha i duża ambicja. W Landshut postaramy się pojechać jeszcze lepiej i zająć wyższe miejsce. – zgodnie podkreślali po toruńskich zawodach członkowie City Team, za których kciuki będą trzymać niemieccy kibice. 

Ekipa Fogo Power także nie próżnowała i szybko znalazła zastępcę dla Emila Sajfutdinowa, który nabawił się kontuzji podczas zawodów w Toruniu. - Zdecydowaliśmy, że w składzie naszego Teamu pojawi się Piotr Pawlicki - mówi Tomasz Błaszak, Prezes Fogo Sp. z o.o. Zarówno on, jak i Bartosz Zmarzlik, to dwóch znakomitych zawodników, swojego rodzaju symbole młodego, niezwykle zdolnego pokolenia polskich żużlowców. Duet ten może z powodzeniem wywalczyć miejsce na podium w niemieckich zawodach.

Kto zwycięży w Landshut? Na to pytanie odpowiedź poznamy 5 maja.