Żółte kartki za kradzież startu, czerwone, ostrzeżenia...Tak się zastanawiam, czy granatowo - marynarkowi już całkiem zwariowali, czy rozum odbierze im za jakiś czas? Każdego roku, do regulaminu dokładane są kolejne punkty. A to, a tamto.

Niedawno wprowadzono kartki, za wszelkiego rodzaju przewinienia, które nie spełniają swojej roli. Teraz z kolei, postanowiono karać zawodników za tzw. kradzieże startów. Dla mnie sytuacja jest prosta. Jeśli zawodnik stoi nieruchomo, tylne koło się nie kręci, strzela sprzęgłem na własne ryzyko - jego sprawa. Ale nie! - o tym będzie decydował sędzia. Bo jeśli zawodnik poruszy się o 0,5 cm to już będzie winny. A jak o 0,3 cm to nie. Paranoja!

Regulacji, przepisów i nakazów jest tyle, że za moment zawodnik będzie się zastanawiał, czy może ubrać czarne majtki, czy może białe. A może zielone. A skarpetki to stopki, czy takie dłuższe mogą być? A napoju mogę napić się po każdym biegu, czy tylko przed meczem?

Tworzymy kolejne buble, które są uchwalane dla uchwalania. No, ale coś trzeba robić. Albo sprawiać takie wrażenie, że się robi. Proponuję Panowie, by badać wapno na starcie, czy ma prawidłową granulację, a jak nie będzie miało, ukarać kierownika startu czerwona kartką. A jakże! Jak szaleć, to szaleć! Koniecznie też, określmy odpowiedni kolor trawy na stadionie. A jak będą widoczne "placki", ogłośmy walkower dla gości. Czemu nie?

Tak jakby na marginesie, dowiedziałem się ostatnio, że jeden z wysoko postawionych działaczy z kręgu GKSŻ był święcie przekonany, że budżety klubów drugoligowych kręcą się koło miliona. Myślałem, że spadnę z krzesła....Co wy Panowie bierzecie, co wy bierzecie? Podzielcie się, świat będzie piękniejszy!