Krzysztof Kasprzak w Grand Prix 2014 będzie jeździł na silnikach Petera Johnsa, najlepszego obecnie tunera na świecie. Kasprzak już w ubiegłym roku postawił na Johnsa. Początki były bardzo trudne. Na pierwszym silniku, który dostał od angielskiego tunera zrobił pięć zer w Grand Prix Europy w Bydgoszczy.

W następnej rundzie cyklu w Goteborgu było już jednak o wiele lepiej. Z czasem współpraca na linii Kasprzak - Johns zaczęła się układać niemal wzorcowo. Krzysztof uznał, że nie ma sensu tego zmieniać, tym bardziej że w tego typu mariażach potrzebne jest 100-procentowe zaufanie i cierpliwość. Żużlowiec i tuner muszą mieć czas, żeby nawzajem dobrze się poznać. Wykonawca silnika musi wiedzieć, czego potrzebuje zawodnik, żeby jechać szybko i maksymalnie wykorzystać moc jednostki napędowej.

W przypadku współpracy z Johnsem plus jest taki, że ten tuner ma w swoim warsztacie specjalną maszynę do przygotowania głowicy, która jest sercem silnika. Robiono przez niego głowice są więc powtarzalne. A wyniki Tai'a Woffindena, czy wcześniej Chrisa Holdera (obaj na silnikach Johns`a zostali mistrzami świata) pokazują, że mamy do czynienia nie tylko z powtarzalnością, ale i wysoką jakością.

Wiadomo, że Kasprzak nie będzie u Johnsa numerem 1. Tymi najważniejszymi klientami pozostaną Woffinden, Holder czy Hancock. Jednak przy odpowiedniej organizacji pracy teamu, który z dużym wyprzedzeniem będzie musiał zamawiać serwis sprzętu, Kasprzak powinien być stale zaopatrzony w dobre silniki. W razie jakiejś wpadki Krzysztof będzie miał na stanie kilka silników od taty Zenona Kasprzaka. Ten sprzęt znakomicie sprawdza się na ekstremalnie przyczepnych torach. Ale nie tylko. Na silniku Zenona, Krzysztof wygrał na przykład Grand Prix Challange w Goricanie w 2012 roku.

Krzysztof Kasprzak będzie jeździł na silnikach Petera Johnsa