Krzysztof Kasprzak to najbardziej przegrany polski żużlowiec minionego sezonu. Nikt nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, co było przyczyną regresu tak doświadczonego zawodnika. Po sezonie Kasprzaka nie chcieli w żadnym polskim klubie. Ostatecznie na nowych, gorszych warunkach żużlowiec pozostał w Gorzowie.

- Kasprzak już tak miał w karierze, że po świetnym sezonie kolejny był tragiczny. Oczywiście to niczego nie tłumaczy, ale taki jest fakt – przypomina Stanisław Chomski, trener Stali.

Zdaniem szkoleniowca Kasprzak wyciągnął wnioski z fatalnych rozgrywek 2015 roku. – Jak będzie teraz? Wszystko zweryfikuje tor. Zawodnik jednak wiele zmienił w przygotowaniach. Przede wszystkim organizację pracy, która nie była najlepsza. Wrócił do starych, sprawdzonych rozwiązań, które zaprowadziły go do sukcesów. Spędzamy wspólnie wiele czasu razem i widzę u niego nieprawdopodobną wręcz determinację. Na ogólnorozwojówce haruje za dwóch i jestem tym zbudowany – podkreśla Chomski.

Czy jednak powrót do poprzednich metod da spodziewane efekty? – Przeprowadziliśmy już pierwsze testy i te wypadły znakomicie. Pod względem psychofizycznym będzie więc przygotowany rewelacyjnie. Oczywiście, to jeszcze nie wszystko. Jak wypadnie na torze, tego nie wiem, bo przecież sprzęt buduje, ale też i rujnuje. To zawsze wielka niewiadoma. Dużą sztuką nie jest podtrzymać formę na kolejny sezon, ale podnieść się po nieudanym. Dopiero wtedy wychodzi prawdziwa klasa zawodnika. Przed Kasprzakiem właśnie to wyzwanie. Wierzę, że mu się uda – przekonuje Chomski.