Fogo Unia Leszno oficjalnie potwierdziła, że w przyszłym roku w jej barwach będzie występował Peter Kildemand. Duńczyk urodzony w Odense w ubiegłym sezonie reprezentował barwy Stali Rzeszów. To między innymi dzięki jego świetnej jeździe rzeszowianie uniknęli degradacji wskutek wyników sportowych.

Nowy nabytek mistrzów Polski legitymuje się piętnastą średnią w najlepszej lidze świata (2,000 pkt/bieg). Kildemand przebojem wdarł się też w tym roku do cyklu Grand Prix. Od turnieju w brytyjskim Cardiff regularnie zastępował kontuzjowanego Jarosława Hampela i niewiele brakowało, by zapewnił sobie stałe miejsce. Do ósmego Chrisa Holdera zabrakło mu zaledwie trzech punktów, ale jego postawa nie mogła przejść obojętnie obok szefów cyklu, którzy przyznali mu stałą dziką kartę na 2016 rok.

Wiele mówiło się o tym, że Kildemand przychodzi do Leszna, jako alternatywa za Piotra Pawlickiego. Dziś wiemy, że Duńczyk był w planach Fogo Unii już od dłuższego czasu. Inna sprawa, że po pierwszych rozmowach Peter nie był przekonany do Leszna. Jeszcze pojechał negocjować do Torunia, ale tam mu podziękowali mówiąc, że 350 tysięcy złotych za podpis nie zapłacą. W rachubę wchodziła też Zielona Góra, ale Falubaz nie chciał być traktowany jak jedna z opcji i w końcu pokazał Kildemandowi drzwi.

Mistrzowie Polski po tym transferze mają w swojej kadrze mocną trójkę obcokrajowców (Kildemand, Pedersen, Sajfutdinow) oraz dwójkę krajowych seniorów (Zengota, Musielak). Trwają rozmowy z Piotrem Pawlickim.