W ubiegłą niedzielę KMŻ Motor Lublin pokonał na własnym torze Polonię Piła 48:42. "Koziołki" do tego spotkania przystąpiły osłabione brakiem Oskara Bobera. Zarząd klubu postarał się ekstraligowego juniora, który wystąpił na zasadzie gościa. Krystian Rempała w tym spotkaniu zdobył 8 punktów z 2 bonusami jednak do końca nie jest zadowolony z tego wyniku.

Syn Jacka Rempały nie jest zadowolony z pracy swojego sprzętu podczas ostatnich kilku spotkań oraz nie wszystko jest w porządku w jego zespole. - Nie jestem do końca zadowolony z tego występu. Było dobrze ale wiadomo, że mogło być lepiej. Zanotowałem jeden defekt. Są to już czwarte kolejne zawody z rzędu w których mam problemy z motocyklem i ciągle jest ten sam problem. Wydaje mi się, że także mój tata podejmuje niezbyt dobre decyzje bo za bardzo chce i nie zawsze mu to wychodzi. Brakuje mi takiej osoby, która mogłaby mi odpowiednio coś doradzić. - powiedział tuż po spotkania Rempała. 

Podczas meczu w Lublinie zepsuła się taśma startowa. Awaria była na tyle poważna, że zawodnicy zmuszeni byli startować na zielone światło przez 3 biegi. Krystian Rempała nie do końca był zadowolony z takiej decyzji. - Ta taśma dzisiaj też nie do końca dobrze działała. W jednym z biegów zahaczyłem o nią czołem. Kolejna sytuacja z tym zielonym światłem. Wydaje mi się, że tak samo jak było w Warszawie na Grand Prix, że jak jedziemy na zielone światło to powinniśmy jechać do końca a nie takie zmienianie decyzji. Ale dobrze, że taśma została naprawiona i mogliśmy spokojnie dojechać te zawody. - Zakończył Krystian Rempała.