20-letni Szwed Ludvig Lindgren, w czwartek brał udział w swoim pierwszym w tym roku treningu punktowanym przeciw zespołowi Birmingham Brummies. Młody zawodnik drużyny Wolverhampton Wolves, mimo dwóch punktów i bonusa, jest zadowolony z przebiegu całego spotkania i cieszy się, że miał pierwszą przed nadchodzącym sezonem okazję do walki o punkty.

Sympatyczny Szwed ocenił przede wszystkim swój występ, opowiedział także o pracy ze sprzętem w parkingu. - Czwartkowy mecz był w moim wykonaniu niezły, ale dopiero po zmianie motycykla. Po trzech zerach udało mi się w końcu przywieźć z Freddiem (Lindgrenem, dop. Red.) podwójne zwycięstwo. Cieszę się, że mogłem sprawdzić sprzęt i już wiem, którą maszynę wybrać na pierwszy mecz ligowy. Ogólnie jestem zadowolony nawet mimo tego, że zdobyłem tylko dwa punkty i bonus. W jedenastym biegu udało mi się minąć Clausa Vissinga i Daniela Nermarka, z czego mogę się tylko cieszyć - ocenia swój występ zawodnik Wolverhampton Wolves, dla którego pierwsze zawody w 2011 roku nie obyły się bez przykrej niespodzianki. - Dobrą robotę wykonał także mój team, z którym dopiero rozpoczynam solidną pracę po zimie. To dobrze wróży na nadchodzący sezon. Jedna przykra rzecz godna uwagi, to fakt, że mój motocykl stanął w płomieniach. Strzelił gaźnik i filtr powietrza zajął się ogniem. Nie wiem czy miało to związek z nowym tłumikiem, który miałem zamontowany z motocyklu. Szczęście w nieszczęściu, że spłonął tylko filtr powietrza - kończy swoją wypowiedź Ludvig Lindgren, który już czeka na kolejne okazje do startów w zmaganiach ligowych w angielskiej Elite League.