Coraz więcej polskich klubów ma problemy z silnym kursem euro. Europejska waluta zyskuje względem złotówki a przez to podpisywane kontrakty z zawodnikami zagranicznymi stają się droższe. Jednak prezes Włókniarza Częstochowa - Marian Maślanka - nie w tym widzi problem. Problemem jest ciężka sytuacja sponsorów, a co za tym idzie klubów.

Rosnący kurs euro może spowodować, że prezesi ekstraligowych drużyn będą musieli renegocjować kontrakty. Większość klubów jest zgodna co do podjęcia stanowczych kroków. Wiadomo, że już wkrótce dojdzie do spotkania wspólników Speedway Ekstraligi.

Marian Maślanka na łamach Gazety Wyborczej odpowiedział także na słowa prezesa ZKŻ-u Zielona Góra, w których Robert Dowhan mówił o rzekomych problemach Włókniarza z kontraktami. "Dziwię się, że prezes Dowhan tak się martwi o nasz klub. My sobie poradzimy, a stan konta ZKŻ-etu nas nie interesuje. Nigdzie nie powiedziałem, że mamy jakieś problemy przez zmianę kursu walut. Jak ktoś ma odrobinę dobrej woli, to przecież może sprawdzić, że kontrakt z Hancockiem podpisywaliśmy już w roku 2009, gdy kursy walut były bardzo wysokie. Prawdziwym problemem jest kryzys, który dotyka naszych sponsorów, a przez to i nas. Nie uniknie go i klub pana Dowhana. Chodzi o to aby siąść razem i zastanowić się, co zrobić, żeby rozgrywki nie skończyły się w tym sezonie w czerwcu, gdy okaże się, że kluby są niewypłacalne. Na pewne rzeczy trzeba reagować wcześniej i spółka ekstraliga do tego zmierza." - mówi Marian Maślanka.