Po ostatnim sukcesie w GP Finlandii w Tampere, jakim było zwycięstwo w tych zawodach, Matej Zagar nie spoczął na laurach. Słoweniec, znajdując się na fali wznoszącej, poszedł za ciosem i zajął trzecie miejsce w sobotniej rundzie cyklu zmagań o tytuł IMŚ rozgrywanej na praskiej Markecie.

Jeździec mimo braku drugiego z rzędu triumfu był zadowolony ze swojego występu. Podkreślił, że nie końcowe miejsce a zdobyte punkty gwarantują sukces. - To nic, że tym razem nie wygrałem - to na pewno nie powód do smutku. Jestem zadowolony z tego rezultatu, w końcu wywalczyłem 16 punktów. Przed dwoma tygodniami zwyciężyłem w Tampere, teraz też udało mi się zgromadzić dużo oczek - stwierdzł Matej Zagar.

Zagar wyznaczył sobie również cel, który będzie starał się sukcesywnie realizować w kolejnych rundach GP. - Do końca cyklu muszę po prostu gromadzić jak najwięcej oczek - to zapewni mi końcowy sukces. Obecnie to mój cel numer jeden. Oczywiście, wspaniale byłoby ponownie stanąć na najwyższym stopniu podium. Gratulacje dla Taia i Grega za ich fantastyczną postawę w finale. Byli ode mnie szybsi.

Zawodnik stwierdził, iż kluczem do sukcesu w GP Czech było popisanie się refleksem przy starcie oraz umiejętne rozegranie pierwszego łuku. Wszystko przez nawierzchnię Markety, która nie sprzyjała walce na dystansie, mijankom. - Sposobem na pomyślne zawody było dobre wyjście spod taśmy maszyny startowej i właściwe rozegranie pierwszego łuku. W półfinale, startując z trzeciego pola, popisałem się niezłym refleksem i dzięki temu wygrałem. W finale jednak zaspałem, co kosztowało mnie dwie lokaty. Cieszę się jednak z tego trzeciego miejsca.