Włókniarz Częstochowa podpisał z politechniką umowę o kooperacji. Dzięki temu będzie mógł korzystać z pomocy pracowników naukowo-dydaktycznych i najnowszych rozwiązań technologicznych dostępnych na wydziale Inżynierii Mechanicznej i Informatyki. Poza tym klub liczy, że dzięki współpracy uda się udoskonalić park maszyn.

Czy dzięki nowym rozwiązaniom motocykle zawodników Włókniarza staną się kosmicznie szybkie? - Na razie chodzi nam o to, żeby odbudować to co było w latach 70-tych – mówi prezes Michał Świącik.

- Wówczas park maszyn na stadionie był wyposażony w hamownię, ale to wszystko się zniszczyło. Mamy w Częstochowie uczelnię, która jest wysoko w rankingach, więc liczymy, że z jej pomocą wrócimy do tego, co było dobre i czego tak naprawdę potrzebujemy. Mamy świetnego mechanika Andrzeja Puczyńskiego, który kiedyś współpracował z Rune Holtą, więc możemy na miejscu robić dobre rzeczy z silnikami. Oczywiście nadal będziemy korzystali z warsztatu tunera Jacka Filipa, który przygotowuje jednostki napędowe naszym zawodnikom – komentuje Świącik.

Włókniarz wraca też do współpracy z tunerem Flemmingiem Graversenem. Duńczyk w tej chwili jest w ścisłej światowej czołówce. Najpierw jest duet Peter Johns, Jan Andersson, ale potem jest Polak Ryszard Kowalski i właśnie Graversen. - Kiedyś z Flemmingiem współpracowaliśmy, a teraz powoli chcemy do tego wrócić – wyjaśnia Świącik. - Na początek to będzie jeden silnik w pakiecie z serwisami dla naszego juniora na kontrakcie amatorskim. Z czasem jednak chcemy pójść dalej. Pracownikiem Graversena jest nasz były zawodnik Dariusz Fijałkowski, więc to powinno ułatwić sprawę – kończy prezes częstochowskiego klubu.