Patryk Dudek tuż za podium drugiego finałowego turnieju Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. "DuZers" na torze w Berwick zdobył 10 punktów i zajął czwarte miejsce. Reprezentant Polski jest liderem klasyfikacji generalnej. Zawodnik Stelmetu Falubazu Zielona Góra ma dwa punkty przewagi nad Kacprem Gomólskim i Piotrem Pawlickim.

- Nie było źle, obiekt w Berwick był bardzo specyficzny. Konstrukcja toru była bardzo dziwna, ponieważ jedna prosta była pod górkę, a druga z górki i była naprawdę duża prędkość, specyficzne łuki. Cieszę się że cało i zdrowo przejechałem te zawody, bo było parę upadków  - powiedział Patryk Dudek na antenie Radia Zachód.

Dudek w dwóch biegach jako pierwszy minął linię mety, w dwóch wyścigach przyjeżdżał na dwugiej pozycji i raz musiał uznać wyższość rywali. - Był jeden incydent na pierwszym łuku, gdzie Vaclav Milik mnie "powiózł" i niestety spadłem z drugiej, może nawet pierwszej pozycji na ostatnią. Mimo, że goniłem bodajże najsłabszego zawodnika tego wieczoru, to nie zdołałem go minąć, bo zabrakło po prostu okrążenia. Mogło być na pewno lepiej, ale wydaje mi się, że nie ma tragedii, bo każdy z liderów stracił jeden bieg - dodał "DuZers".

Po dwóch rundach IMŚJ Dudek ma 24 punkty i jest liderem w klasyfikacji generalnej. Patryk ma dwa oczka przewagi nad kolegami z Polski - Kacprem Gomólskim i Piotrem Pawlickim. "DuZers" nie myśli jeszcze o końcowym triumfie w zawodach. - To jest kwestia jednego biegu. Przed ostatnimi zawodami ważne będzie, żeby nie przyjeżdżać na trzeciej, czwartej pozycji. Do ostatniego finału jeszcze trochę czasu. Wszystko może się jeszcze zdarzyć, mamy jeszcze wiele imprez przed sobą. Później będziemy się martwić - zakończył żużlowiec.