ZKŻ pilnie przygotowuje się do sezonu. Do Zielonej Góry przybył Piotr Żyto, który uczestniczył wraz z zawodnikami w treningu rozwojowym prowadzonym przez Zygfryda Łojkę. Jak sam szkoleniowiec przyznał  zadomowił się już w Grodzie Bachusa.

Zadomowiłem się w Zielonej Górze, zamieszkałem tutaj. Dziś pierwszy trening z chłopakami  i jutro pewnie nie wstanę z łóżka- powiedział Piotr Żyto- W Częstochowie i Opolu też był wycisk, to normalna praca przed sezonem. Zdziwiony jestem postawą trenera, bo ma swoje lata, a równo zasuwa. Duży szacunek- przyznał nowy szkoleniowiec ZKŻ- u.

Nowy trener zielonogórskich żużlowców zdaje sobie sprawę z presji jaka ciąży na każdym szkoleniowcu, który prowadzi ZKŻ -  Presja jest wszędzie. Fakt, Zielona jest specyficznym miastem. To tak, jak w "39 i pół”: Falubaz to magia. I tyle. Wiem na co się zdecydowałem. Będzie ciężko, bo apetyty wzrosły po brązowym medalu. Mówiłem już, że przed nami sezon wyrównanych zespołów. Można walczyć o pudło, a przy odrobinie nieszczęścia mieć baraże. Trzeba walczyć o każdy punkt. To jest najważniejsze- powiedział były szkoleniowiec Włókniarza Częstochowa.

Piotr Żyto nie ukrywa, iż jeżeli pogoda nadal nie będzie sprzyjać żużlowcom będzie starał się załatwić treningi w innym kraju - Zobaczymy, jak będzie z pogodą. Poczekamy i kiedy przyjedzie prezes, będziemy coś myśleli. Mamy kontakty. To kwestia telefonu. Od 7 marca prognozy zapowiadają ocieplenie. Tydzień na przygotowanie toru i jazdę powinien nam wystarczyć. Jeśli się nie uda, będę rozmawiał, żeby pojechać na trzy, cztery dni do Włoch, Chorwacji lub Słowenii. Zobaczymy, gdzie będzie wolne miejsce, bo nie tylko my mamy takie plany.