W 2001 Andrzej Szymański uległ poważnemu wypadkowi. Od tamtej pory może poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim. Były żużlowiec Unii Leszno obecnie utrzymuje się z renty, która wynosi zaledwie 700 złotych. Na całe szczęście stałą pracę ma jego żona. Nie zmienia to faktu, że zawodnika nie stać na podstawowe elementy wyposażenia domu.

– Uruchomiłem akcje pomocy dla Szymańskiego – mówi prezydent Leszna Łukasz Borowiak. – Samemu udało mi się załatwić w ostatnich dniach piec grzewczy dla Andrzeja wartości sześciu tysięcy złotych. Niestety nie uda się go zamontować w tym okresie grzewczym, ale na wiosnę trafi on do domu państwa Szymańskich – opowiada Borowiak.

Szymański po kontuzji został odrzucony przez świat żużla. Jednak nie ma żalu. Nadal ciągnie go do parku maszyn. Pojawia się na zawodach żużlowych tylko w roli widza i jak sam przyznaje nie jest to do końca komfortowe, bo pomimo specjalnych miejsc dla osób niepełnosprawnych często nie widzi akcji na torze. – Dlatego podjąłem decyzję o przekazaniu mu swojego karnetu na loże VIP - mówi Borowiak. - Taki człowiek na to zasługuje. Wiele zrobił dla Fogo Unii. Był częścią tej Unii, która odradzała się na przełomie wieków. Miejsce w loży zagwarantuje mu świetną widoczność. Poza tym będziemy prowadzić mediacje z klubem czy nie znalazłoby się miejsce dla niego w parkingu, aby mógł pomóc czy doradzić młodym adeptom. Ma przecież ogromną wiedzę i jak sam mówi nadal lubi ubrudzić się smarem – przyznaje Borowiak.

Na kontuzjowanego żużlowca można przekazać jeden procent ze swojego podatku. Pomoc należy kierować na rachunek: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, w rubryce „informacje uzupełniające” należy dodać: 1122 Szymański Andrzej.