W niedzielne popołudnie w Gnieźnie, miejscowy  Łączyńścy-Carbon Start przegrał z ŻKS ROW Rybnik 42:48. W pomeczowej konferencji wypowiedzi udzielili zawodnicy: Max Fricke i Zbigniew Suchecki oraz trenerzy: Jan Grabowski i Dariusz Śledź.

Jan Grabowski (trener, ŻKS ROW Rybnik): - Zwycięstwo na torze rywala cieszy najbardziej. Jako drużyna stanęliśmy na wysokości zadania. Dzisiejsze zwycięstwo jest kolejnym krokiem w stronę awansu do play-offów. Wszyscy zawodnicy punktowali na dobrym poziomie. Wygraliśmy jako drużyna. Nie będę oceniał nikogo indywidualnie, ponieważ zwycięzców się nie oceniam. Dzisiaj szansę pokazania się w naszej drużynie otrzymał Max Fricke. Na pewno jeszcze pojedzie w meczu z Lokomotivem Daugavpils. Gospodarzom trzeba pogratulować za sportową walkę na torze, oraz za doskonałe widowisko.

Max Fricke (trener ŻKS ROW Rybnik): - Dzisiaj pojawiłem się w Gnieźnie po raz pierwszy. Cieszę się, że dostałem szansę pokazania się w meczu ligi polskiej. Dla zawodników zagranicznych liga polska jest tą zdecydowanie najważniejszą. Udało mi się zdobyć siedem punktów. Naprawdę cieszę ze swojej postawy i ważnego zwycięstwa drużyny. 

Dariusz Śledź (trener, Łączyńscy-Carbon Start Gniezno): - Niestety, jest to druga porażka na naszym torze. Niestety, jesteśmy zbyt słabi w tej chwili. Oczywiście „czerwono-czarno” są mocną drużyna, jechaliśmy u siebie. W normalnej dyspozycji powinnyśmy ten mecz wygrać. W naszym składzie, ciągle pojawiają się jakieś dziury. Niestety na torze gdzieś się potykamy, i te potknięcia powodują, że brakuje nam punktów i przegrywamy to spotkanie niewielką różnicą, ale jednak jesteśmy w plecy. Niby jesteśmy blisko, ale ciągle zbyt daleko aby wygrać. Dzisiaj też mieliśmy dziury przy dobrej dyspozycji tego nie powinno być. Niestety nie udało się. Goście mają solidny skład, są w gazie i trzeba im pogratulować. My zapewne nie możemy się poddać. Gdzieś już tam dotykamy, widzimy tą przysłowiową gąskę która otwiera nam drzwi, musimy popracować i w końcu zwyciężyć.

Zbigniew Suchecki (zawodnik, Łączyńscy-Carbon Start Gniezno): - Wiadomo każdy dzień jest inny, każde zawody są inne, rywal jest inny i wiadomo trening jest treningiem, a zawody zawodami, i to jest trochę inna bajka. Dzisiaj, rzeczywiście trochę musiałem się nawy gimnastykować te pierwsze biegi, żeby rywali jakoś tam gonić. Przede wszystkim trochę miałem kłopotów z tym dobrym startem i to najwięcej pozajmowało moją głowę. Później się dopasowałem i było wszystko w porządku. Na pewno jakieś wnioski na następne mecze jakieś będą. Cóż, szkoda , że te wszystkie moje biegi tak nie poszły jak powinny. Cóż, zobaczymy co dalej pójdzie.