W IV kolejce Elitserien, Indianerna Kumla przegrała na własnym torze z Piraterną Motala 44:52. Zawodnicy obydwu drużyn tak ostro rywalizowali o jak najlepszy wynik, że doszło do spięcia na linii Magnus Zetterstroem, a Antonio Lindbaeck. - Nie do końca się rozumieliśmy podczas ostatnich zawodów mam nadzieję jednak, że jeśli się spotkamy kolejnym razem przywitamy się równie serdecznie jak dotychczas - mówi Zorro.

Cały spór pomiędzy Lindbaeckiem, a Zettersroemem rozpoczął się w VII wyścigu, wówczas to żużlowiec Piraterny Motala ostro potraktował swojego rywala wywożąc go prosto w bandę. Dzięki tej kontrowersyjnej akcji, Piraci zwyciężyli ten bieg podwójnie 5:1.

Ta dwójka spotkała się ponownie w XIII gonitwie, tym razem to Zorro zrewanżował się Lindbaeckowi. Po biegu zawodnik Indianerny rzucił wymowne spojrzenie w stronę Toninhia. - To był trudny wyścig i każdy z nas chciał zwyciężyć. Zrobiła się trochę gęsta atmosfera, jednak to także pewien urok tego sportu. W speedway’u powinno być miejsce na ostrzejszą jazdę, prawdziwą próbę sił - mówi Zetterstroem. - Nie rozmawialiśmy o tym, co się stało mam nadzieję jednak, że przy następnej okazji przywitamy się równie serdecznie jak dotychczas - dodaje Zorro.

W najbliższą sobotę, w Pradze odbędzie się kolejny turniej z cyklu Grand Prix. Nie zabraknie tam również Magnusa Zetterstroema. Szwed znakomicie zaprezentował się w ostatnim tuenieju w Goeteborgu. Jak będzie tym razem? - Zaryzykuję i polecę dzień później. Wykorzystam ten dodatkowy czas na odpoczynek i regenerację sił przed kolejnym turniejem - zakończył Zetterstroem.