W sobotni wieczór rozegrana zostanie już ósma runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Tym razem elitarny cykl zawita do Włoch, a dokładniej do Terenzano. Sobotni turniej może być niezwykle ważny dla Taia Woffindena, który liczy się w walce o tytuł najlepszego żużlowca świata.

Na pięć rund przed zakończeniem tegorocznych zmagań, Brytyjczyk z dorobkiem 84 punktów plasuje się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego obecnie Rosjanina Emila Sajfutdinowa traci trzynaście oczek. To powoduje, iż niespełna 23-letni zawodnik z Wielkiej Brytanii nie rezygnuje z walki o tytuł. - Mogę jeszcze złapać Emila. Sezon jeszcze się nie skończył, pozostało jeszcze pięć rund cyklu Grand Prix. To będzie trudne, aby wyprzedzić Emila, ale nie sądze, że można jeździć przez cały sezon tak dobrze, jak jeździ on obecnie. Może będzie miał kilka słabszych turniejów, a ja mam nadzieję, że utrzymam swoją formę. Chcę poprawić to, co już osiągnąłem. Pracuję bardzo ciężko i zobaczymy, jak zakończy się sezon - mówi Woffinden na łamach serwisu speedwaygp.com.

Dla Brytyjczyka już sam medal Indywidualnych Mistrzostw Świata z pewnością będzie ogromnym sukcesem. Woffinden nie był bowiem wymieniany w gronie faworytów do podium, a wszystko wskazuje na to, iż Tajski przy swojej obecnej formie, nie powinien już stracić miejsca w czołowej trójce całego cyklu. - Na początku sezonu nie byłem faworytem. Nikt nie wierzył, że mogę zająć takie miejsce, które zajmuję teraz. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, w jakim miejscu jestem w tej chwili i oczywiście chcę być mistrzem świata. Na początku sezonu skupiałem się na czołowej ósemce i zmieniłem swoje cele na pierwszą trójkę, i jestem w niej. Zobaczymy jak potoczą się następne rundy i być może zostanę mistrzem świata - dodał brytyjski żużlowiec.