Przed żużlowym światem chyba najbardziej wyczekiwana runda tegorocznego cyklu Grand Prix, a więc ta na Millenium Stadium w Cardiff. W zawodach wystartuje aż trójka Brytyjczyków, jednak miejscowa publiczność największe nadzieje z pewnością wiąże z obrońcą mistrzowskiego tytułu - Tai'em Woffindenem.

"Tajski" to obecnie bez wątpienia najlepszy brytyjski żużlowiec. Jest Indywidualnym Mistrzem Świata i w tym sezonie jest bardzo bliski obrony tytułu. Po sześciu dotychczas rozegranych turniejach zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, tracąc zaledwie punkt do piastującego fotel lidera Grega Hancocka.

- Nie mogłem sobie wyobrazić lepszego rywala w walce o tytuł niż Greg. Jesteśmy przeciwnikami, ale darzymy się ogromnym szacunkiem. Walka o mistrzostwo jest najważniejsza i postaram się wykorzystać moje doświadczenie, ale to nie dotyczy tylko nas. Jest kilku innych zawodników, którzy są za naszymi plecami w klasyfikacji i czekają, aby zaatakować - mówi Woffinden na łamach portalu speedwaygp.com.

Tai Woffinen chce pokonać nie tylko rywali, ale również presję
i wygrać na Millenium Stadium

Nie dziwi więc fatk, iż "Woffy" ma bardzo ambitne cele na sobotnie zawody. - To jest ostatni turniej przed Drużynowym Pucharzem Świata, więc chciałbym go wygrać i rozpocząć przerwę jako lider. Zobaczymy jak to będzie, ale na pewno to powinna być super noc w Cardiff - uważa Brytyjczyk.

Niespełna 24-letni zawodnik zdaje sobie jednak sprawę z tego, że miejscowa publiczność największe nadzieje będzie pokładała właśnie w nim. - Wiem, że będzie presja. Zdaję sobie sprawę z tego, że kibice będą ode mnie wiele oczekiwać, ale równocześnie wiem, że będę miał w nich duże wsparcie, podobnie jak pozostali Brytyjczycy - Chris Harris i Craig Cook - twierdzi zawodnik Betardu Sparty Wrocław.

- Od momentu, gdy w październiku zdobyłem tytuł wiedziałem, że wszyscy będą chcieli pokonać mistrza. Teraz jeszcze bardziej, bo będę jechał u siebie. Chcę wykorzystać wsparcie kibiców. Próbuję pozostać skoncentrowanym i zapomnieć o presji - dodaje.