Szwed Tony Olsson był jedną z osób, do których należało przyznanie dzikich kart na przyszłoroczne rozgrywki cyklu Speedway Grand Prix. Ostatecznie trafiły one do Tomasz Golloba, Chrisa Holdera, Andreasa Jonssona i Fredrika Lindgrena. Olsson ucina spekulacje, jakoby start w SGP zaproponowano Grigorijowi Łagucie.

Grupę zawodników, którym przyznano dzikie karty na rozgrywki serii Grand Prix w roku 2014 wybierało zaledwie kilka osób. Wśród nich, oprócz Olssona znaleźli się Prezydent CCM (Komisji Wyścigów Torowych) Armando Castagna i Dyrektor Sportowy Ignacio Verneda z ramienia FIM oraz Torben Olsen i Paul Bellamy z ramienia BSI, zarządzającej cyklem. Olsson przyznaje, że decyzja odnośnie wręczenia zaproszeń na przyszły sezon była dosyć szybka. - Wszyscy dyskutowaliśmy na temat tych samych zawodników, więc szybko doszliśmy do porozumienia. Zaprosiliśmy Holdera, a Gollob zawsze wnosi bardzo wiele do Grand Prix, tak jak czynił to przez lata. Andreasowi i Fredrikowi przytrafiły się kontuzje, które zaburzyły znaczną część ich sezonu, jednak wciąż pokazali oni, że mogą rywalizować z czołówką. Teraz dostali dodatkowy zastrzyk i zachętę do odpowiednich treningów w czasie zimy - powiedział Szwed.

Dyrektor Sporotwy cyklu Speedway Grand Prix przyznaje, że propozycja dzikiej karty na sezon 2014 nie została złożona Rosjaninowi Grigorijowi Łagucie, wbrew pogłoskom, które pojawiały się w sieci. - To czysta bzdura i tylko plotki, które rozsiały się w polskim internecie. Nie rozmawialiśmy z Łagutą, dodatkowo nie był on zainteresowany startem w eliminacjach do Mistrzostw Świata. To jasne, że jego nazwisko mogło być brane pod uwagę, jednak nie w tak mocny sposób, jak czwórka, którą wybraliśmy. Nie chodzi o to, że nie ma on zdolności, by startować w cyklu, jednak trochę trudno przewidzieć jego nastawienie do tej rangi zawodów, bo przecież na ten przykład w tym roku wycofał się on z rozgrywek o Drużynowy Puchar Świata - Olsson kończy domysły na temat dzikiej karty dla Łaguty.