Jacek Gajewski, menedżer KS Toruń, analizuje regulamin, by znaleźć w nim furtkę pozwalającą na podpisanie kontraktu z Darcym Wardem. Ward jest od końca sierpnia zawieszony i wciąż nie wiadomo, ile ten stan potrwa. Najnowsze doniesienia są takie, że FIM wyda wyrok w styczniu a zawodnik może szykować się na roczną karencję.

Jest to minimalna sankcja za doping, bo z tego paragrafu żużlowiec ma być sądzony za pijacki wybryk przed Grand Prix w Daugavpils, gdzie pojawił się w parkingu pod wpływem alkoholu.

Toruński klub chce mieć jednak Warda w kadrze, dlatego już ustalił z nim warunki kontraktu na sezon 2015. – Z mojego rozeznania wynika, że możemy z Darcy'm podpisać umowę, zgłosić go do rozgrywek, ale Ekstraliga Żużlowa nie będzie mogła go zatwierdzić do momentu, aż zostanie odwieszony – mówi Przeglądowi Sportowemu Gajewski. – Gdybym się jednak mylił, podpiszemy coś w rodzaju porozumienia, które będzie quasi-kontraktem – dodaje menedżer.

Zamknięcie tematu Warda będzie oznaczało koniec ruchów transferowych, bo klub ma ważne umowy z Wiktorem Kułakowem i Maxem Frickem. Ten ostatni ma być wypożyczony do I ligi. KS Toruń zbudował mocny zespół, a działacze przekonują, że dodatkową siłą Aniołów będzie dobra atmosfera. Mają ją zagwarantować nowe regulacje finansowe. Zlikwidowano kominy płacowe, które psuły relacje w zespole. Teraz każdy zawodnik dostał za podpis nie więcej niż 250 tysięcy złotych. Wprowadzono też kilka istotnych zmian w systemie premiowania. Pięć procent stawki za punkt ma zostać wypłacone dopiero w przypadku awansu zespołu do play-off. Poza tym drużyna ma obiecaną premię za medal. 200 tys. zł za pierwsze miejsce, 100 tys. za drugie i 50 tys. za trzecie do podziału. Wszystkie regulacje pieniężne są opatrzone klauzulą – płatność do 21 dni. Klub zabezpiecza się w ten sposób na wypadek, gdyby jakiś sponsor opóźnił przelew transzy, co zdarza się dosyć często i z tego właśnie biorą się przeważnie poślizgi w wypłatach.