Scott Nicholls jest drugim żużlowcem Wielkiej Brytanii, który zastanawia się nad wycofaniem z rywalizacji o Drużynowy Puchar Świata. W ostatnim czasie taką decyzją podjął Lee Richardson. Brak Scottiego w tych zawodach może bardzo mocno osłabić reprezentację Wielkiej Brytanii.

- Jestem otwarty, na to co się wydarzy. Podobnie jak Lee, mam zastrzeżenia do reprezentacji od kilku lat. W 2008 roku, kiedy kadrą opiekował się Jim Lynch, co było katastrofą, ja straciłem chęć startów w reprezentacji. Finansowo na tym tracimy, gdy mamy startować w zawodach mistrzostw Świata, ale z drugiej strony musimy to zaakceptować i podjąć się startu w tych zawodach. Jesteśmy dumni, że możemy reprezentować barwy naszego kraju w takich zawodach. Pieniądze to ostatnia rzecz, o której się myśli, gdy założy się kask i wyjedzie do wyścigu. Jak każdy wyścig chciałbym wygrać i dawać z siebie w nich 110% - mówi Scott Nicholls, który dość mocno zastanawia się nad opuszczeniem reprezentacji, dla której strata Lee Richardsona oraz teraz ewentualna stara Scottiego może sprawić, że Anglikom będzie piekielnie ciężko startować w DPŚ.

- Kiedy Rob został menadżerem, byłem naprawdę zadowolony tym wszystkim. Dlatego myślałem, że nadal będę jeździł w kadrze i zgodziłem się na starty w DPŚ w ubiegłym sezonie. Myślałem, że mamy kogoś kto się nami zaopiekuje, jednak teraz Roba już nie ma i nie wiem kto go zastąpi. Gdy zobaczę kto zostanie jego następcą podejmę ostatecznę decyzję co do dalszych startów w DPŚ - dodał Anglik.

Zawodnik skrytykował także decyzję BSPA, który wymyślił, aby żużlowcy na kevlarach mieli tylko reklamy sponsorów reprezentacji Wielkiej Brytanii - Ci sponsorzy wspierają nas przez cały rok i wielu z nich jest przy nas przez długi, długi czas. Trzeba wziąć pod uwagę, że dla zawodników, którzy nie rywalizują w Grand Prix, start w Drużynowym Pucharze Świata jest najważniejszą imprezą w sezonie. Zawodnicy mają okazję pokazać się przed kamerami telewizyjnymi, a nie okazja aby zgarnąć więcej pieniędzy, bo nie oto tutaj chodzi. To bardziej sposób podziękowania. Zabranie nam tego przywileju, czyni całą sprawę dość trudną. Ktoś powie, że Hagon Shkocks, który sponsoruje Lee Richardsona, nie odwróci się od niego z tego powodu? Taka postawa, jednak nie jest fair.