
Maciej Ciesielski urodzony 30 listopada 1987 r. w Busku Zdrój, junior, jest wychowankiem Unii Tarnów. Licencję żużlową uzyskał 7 września 2004 r. W pierwszym roku startów pokazał, że ma zadatki na dobrego żużlowca. Poproszony o udzielenie wywiadu chętnie opowiada o sobie.
Kiedy i jak zaczęła się twoja przygoda z żużlem?
W Tarnowie mam rodzinę i często tu przyjeżdżałem, zresztą nadal przyjeżdżam. Wujek i mój ojciec chrzestny są zapalonymi kibicami żużla od wielu lat i kiedy byłem w Tarnowie, a był mecz żużlowy to zabierali mnie ze sobą. Bardzo lubiłem chodzić na żużel. I coraz częściej myślałem, żeby samemu jeździć. W końcu postanowiłem iść do trenera Wardzały i zapytać się czy mogę się zapisać. W wakacje 2003 r. poszedłem i po zrobieniu odpowiednich badań zapisałem się do sekcji żużlowej. Po roku treningów we wrześniu 2004 r. uzyskałem licencję.
Jak przygotowujesz się do sezonu 2006?
Do sezonu przygotowuję się razem z drużyną: Staszkiem Burzą, Grześkiem Dzikiem, Kamilem Zielińskim, Robertem Wardzałą, Pawłem Baranem, czasami przychodzą Marcin Rempała i Janusz Kołodziej. Treningi są przez cały tydzień. W poniedziałki i piątki ćwiczymy na siłowni. We wtorki w terenie, biegi. W środę na sali gimnastycznej Unii – ćwiczenia ogólnorozwojowe. W czwartek judo na Błękitnych. Staram się uczestniczyć we wszystkich treningach, choć nie jest to dla mnie łatwe. Mieszkam na stałe w Busku, chodzę do szkoły i muszę codziennie dojeżdżać. Dobrze, że mam tak wspaniałego wujka – Jarka Judę, który codziennie mnie przywozi na treningi i jest razem ze mną na co dzień. Jak zmienią się warunki atmosferyczne myślę jeździć na motocrossie.
Czy masz umowę – kontrakt z Unią Tarnów?
Tak, mam podpisany kontrakt z Unią Tarnów od 30 listopada 2005 r. na rok.
Jak wygląda twój sprzęt i jego przygotowanie do sezonu? Czy robisz już coś koło sprzętu?
Ze sprzętem jest cienko. Mam jeden motocykl Jawa, który dostałem od klubu. Jeździł na nim kiedyś Tomasz Gollob. Jeździłem na nim w ubiegłym sezonie. Z tego co wiem na dzień dzisiejszy, podobno ten motocykl mam zwrócić, a mam dostać nowy, nie fabrycznie nowy, motocykl na którym jeździł Janusz Kołodziej. Nie wiem czy tak będzie ale tak słyszałem. Chciałbym lepszy motocykl, to pewnie i moje wyniki byłyby lepsze. Na razie nie mam specjalnie co remontować. Przy sprzęcie najwięcej pomaga mi mechanik klubowy S. Tronina. We ferie planuję zrobić kapitalny przegląd tego co posiadam i w jakimś sensie przygotować go do nowego sezonu. Oprócz tego mam motocykl motocrossowy Kawasaki KX na którym planuję treningi na torze motocrossowym. Motor ten dostałem od mojego wujka Jarosława Judy na urodziny. Bardzo dużo mu zawdzięczam i jest on moim jedynym sponsorem, jeżeli mogę go tak nazwać. Szukam cały czas sponsorów, ale w mojej sytuacji jest trudno. Myślę, że może gdy zacznie się nowy sezon to coś się zmieni w tej sprawie.
Jak możesz ocenić rok swoich startów? Masz sukcesy, porażki?
Mogę powiedzieć, że sezon 2005 był dla mnie dość udany. Występowałem trochę w Wandzie Kraków z Grześkiem Dzikiem. Z drużyną Unii Tarnów startowałem z powodzeniem w MDMP. W Rzeszowie zdobyłem w jednym starcie jeden punkt. Startowałem w MLP. W Opolu byłem ósmy (startowałem wtedy w czterech biegach). Wydaje mi się, że z meczu na mecz jeździłem coraz lepiej. Przynajmniej ja tak to oceniam, bo zdobywałem coraz więcej punktów. I niespodziewanie 1 sierpnia, na treningu odniosłem kontuzję. Dość mocno się potłukłem, a najbardziej miałem stłuczony prawy bark. Przez jakiś czas nie mogłem startować, akurat były w tym czasie eliminacje do MDMP. Ale w sumie szybko wróciłem do formy. Nie długo cieszyłem się z powrotu do zdrowia, bo w ostatnim meczu sezonu w Rybniku znowu odniosłem kontuzję. Tym razem bardziej poważną, bo wylądowałem w szpitalu w Rybniku, gdzie przeleżałem 2 tygodnie. Miałem potłuczone żebra, lewe płuco, nerkę. Po tym wydarzeniu rodzice trochę sprzeciwiali się moim dalszym startom, odradzali mi jeżdżenie, ale jakoś udało mi się ich przekonać, że jest to moja pasja, fascynacja i nadal chcę jeździć. Obiecałem im, że już nie będę się przewracał i to ich przekonało.
Twoje plany na sezon 2006. Jakie postawiłeś sobie cel, cele? Co chciałbyś osiągnąć w tym sezonie?
Moim podstawowym i głównym celem jest jak najlepsza jazda, bez wywrotek, upadków, kontuzji. Chciałbym podnosić swoje umiejętności o kolejne stopnie. Jak będę dobrze czy coraz lepiej jeździł to przyjdą i wyniki. Chciałbym zakwalifikować się do startów w Brązowym Kasku i będę robił wszystko co tylko będę mógł żeby się zakwalifikować. Na pewno bardzo ale to bardzo chciałbym wystartować jako junior w pierwszym zespole Unii Tarnów. Jestem w szerokim składzie juniorów z Pawłem Hlibem, Kamilem Zielińskim, Grzegorzem Dzikiem i Mateuszem Trytko. Mam na pewno szansę załapać się do pierwszego składu tylko muszę przede wszystkim bardzo dobrze jeździć. Stąd intensywnie trenuję, systematycznie biorę udział w treningach, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu.
Kogo uważasz za wzór do naśladowania, swojego idola?
Na pewno Tomasz Gollob jest moim idolem i wzorem do naśladowania. Mam z nim częsty kontakt więc mam szansę dużo się od niego nauczyć. Często podglądam, podpatruję jego zachowanie na torze, pracę przy motocyklu i staram się naśladować. Podglądam też Tonny Rickardssona, ale kontakt z nim jest ograniczony, ze względu m.in. na język.
Co myślisz o braku limitu na obcokrajowców?
Bo ja wiem. Z mojego punktu widzenia nie jest to dobre. Myślę, że dla mnie w perspektywie czasu będzie coraz trudniej rozwijać się. W polskiej lidze będą startować zawodnicy prezentujący już określony poziom i trudno będzie mi z nimi rywalizować. Tak mi jak i wielu innym polskim żużlowcom. Chyba poszło to w złym kierunku. Ale cóż, jest jak jest...
Jakie są Twoje prognozy co do występów Unii Tarnów w sezonie 2006?
Wydaje mi się, że Unia ma dobry skład i jestem przekonany, że zdobędzie tytuł Mistrza Polski po raz trzeci.
Chodzisz jeszcze do szkoły. Do jakiej? Co koledzy i nauczyciele mówią o twojej pasji?
Tak, chodzę do III klasy Technikum Ekonomicznego w Busku Zdrój. Na razie nie myślę o studiach bo jeszcze nie skończyłem tej szkoły. Ale w pewnie tak. Na początku nikt specjalnie się tym nie interesował bo w Busku żużel nie jest zbyt popularny. Dopiero gdy słyszeli o moich występach to zaczęli się coraz częściej wypytywać, a co, a jak. W ogóle zaczęli interesować się żużlem. Po udanych występach gratulują mi, ściskają ręce, współczują gdy miałem kontuzję. Myślę, takie mam wrażenie, że nauczyciele są przychylni moim startom. Odczuwam wiele sympatii. Taryfy ulgowej raczej nie mam. Chociaż, miałem z WF czwórkę i gdy Pan dowiedział się, że jeżdżę na żużlu w Unii Tarnów, to teraz mam szóstkę. Obym nie zapeszył.
Jak spędziłeś ¦więta Bożego Narodzenia i Sylwestra?
¦więta spędziłem tradycyjnie z rodziną. Odwiedziłem rodzinę w Tarnowie, byłem u dziadków w Oleśnicy. Sylwestra spędziłem na zabawie sylwestrowej w Busku ze swoją dziewczyną i znajomymi.
Co chciałbym powiedzieć na zakończenie swoim fanom, ewentualnym sponsorom?
No cóż. Jest mi strasznie miło, jeżeli są jacyś moi fani i kibicują mi. Chciałbym żeby było ich jak najwięcej. Co do sponsorów to bardzo gorąco chciałbym zachęcić ewentualnych, potencjalnych sponsorów o zainteresowanie się moim rozwojem poprzez wsparcie moich starań i wysiłków. Jestem młodym dopiero wchodzącym na rynek żużlowym i na pewno bez pomocy życzliwych ludzi będzie mi trudno rozwijać się tak jak bym sobie tego życzył ja i mój trener. Jak mówiłem wcześniej, nie mam na razie żadnego sponsora, staram się szukać ale nie udało mi się jeszcze nikogo namówić, żeby chciał we mnie zainwestować. Mam nadzieję i jestem przekonany, że uda mi się kogoś przekonać do siebie. Na razie muszę polegać na pomocy rodziny i moich najbliższych. Wiadomo, że uczę się i nie pracuję więc nie mam możliwości zarobkowych. Cały czas liczę, że znajdzie się ktoś kto zechce mi pomóc i wesprze moje wysiłki.
Dziękuję za rozmowę, życzę Ci spełnienia celów, planów zamierzeń i żebyś w tym sezonie nie odniósł żadnej kontuzji.
Dziękuję
Poniżej prezentujemy państwu kilka zdjęć:
Maciek z redaktorem eSpeedway Piotrem Baranem.
Maciek ze swoim wujkiem Jarosławem Judy.