Artiom Łaguta w niedzielnym meczu Unii Tarnów ze Stalą Gorzów wywalczył sześć punktów i dwa bonusy. W przedsezonowych założeniach kibice Jaskółek właśnie takich zdobyczy od niego wymagali, jednak sam zawodnik swoją postawę ocenia krytycznie. Przypomnijmy, że Unia przegrała na własnym torze 42:47.

- Mogę powiedzieć jedno, mi się lepiej jeździ na wyjazdach. Szkoda, że przegraliśmy ten mecz. Myślałem, że go wygramy. Ja pojechałem słabo, Martin pojechał słabo. Jakbyśmy my zdobyli więcej punktów to byśmy wygrali - przyznaje zawodnik eSpeedway Team.

Gorzowianie mieli świetny początek, do tego doszła kontrowersyjna decyzja sędziego i po czterech biegach prowadzili już trzynastoma punktami. - Jechali jak u siebie w domu. A jeszcze wykluczyli Kołodzieja, gdy Cyran sam położył motor. Okrążenie wcześniej on zrobił to samo z Januszem - tłumaczy Artiom.

W sobotę wieczorem cała tarnowska drużyna odbyła trening. Z wypowiedzi zawodników można wywnioskować, że w ciągu niespełna dwudziestu godzin tor się zmienił. - Trochę inny był. Dzisiaj rano padał deszcz i może dlatego się pozmieniało. Założyliśmy inne zębatki, ale nie poszło... - ucina.

5 maja Jaskółki czeka pojedynek w Rzeszowie z miejscowymi Żurawiami, a więc bardzo ważny dla kibiców obu drużyn. - Będziemy walczyć. Ja tam zawsze dobrze jeździłem, jeszcze w barwach Lokomotivu. Ostatnio zdobyłem tam 13 punktów. Może teraz też tak zrobię? (śmiech) Zobaczymy - kończy Artiom.

Artiom (czerwony) nie jest zadowolony ze swojego występu. Tu w walce z Hlibem.