Już w pierwszej kolejce Enea Ekstraligi w sezonie 2013, Włókniarz Częstochowa zmierzy się na własnym torze ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Wciąż niewiadomo czy w tym spotkaniu będzie mógł ewentualnie wystąpić junior "Myszki Miki", który najbliższy sezon spędzi wśród Lwów.

Jak już wszyscy doskonale wiemy, Strzelec jest zmuszony opuścić Stelmet Falubaz ze względu na zbyt wysoki indywidualny KSM, który nie pasuje do koncepcji całego zespołu. W tym momencie junior ma podpisany kontrakt ze swoim macierzystym klubem, lecz najbliższy sezon spędzi w Częstochowie - Jeżeli chodzi o Adama Strzelca to w tym momencie mamy podpisany z nim kontrakt na lata 2013-2015. To jest ważne, bo wcześniej kontrakt obowiązywał do roku 2014. Zakładamy, że do końca sezonu 2015 Adam będzie jeździł u nas i zdobywał sensowne ilości punktów. Ten rok spędzony w Częstochowie pomoże mu w rozwoju, Adam wydorośleje i będziemy mogli mówić o kontrakcie całkowicie profesjonalny - powiedział Marek Jankowski.

Wciąż niewiadomo czy "Joker" będzie mógł wystąpić w meczach Włókniarza z Falubazem. Niedawno Strzelec wypowiedział się na łamach Radia Zielona Góra, że póki co takiej zgody nie ma. Włodarze klubu z Zielonej Góry nie ukrywają, że jest taki punkt w zapisie kontraktowym, a to wszystko spowodowane faktem, iż częstochowianie będą walczyć w tym roku o medale, nie o utrzymanie, jak to było przez ostatnie lata - W umowie z częstochowską drużyną jest takie zastrzeżenie, że Adam nie może startować przeciwko Falubazowi, ale to nie jest tak, że furtka zamknięta. W umowie wypożyczenia są zapisane odpowiednie warunki, po których spełnieniu, Adam Strzelec będzie mógł wystartować w pojedynek przeciwko naszej drużynie. To jest także zabezpieczenie dla nas, bo nie ukrywamy tego, że drużyny z Częstochowy się obawiamy. Ona raczej nie będzie zespołem z dołu tabeli, i wspólnie z nami, Rzeszowem, Toruniem czy Lesznem będzie rywalizować o medale. Poza tym, zaplecze juniorskie drużyny Włókniarza jest bardzo solidne, więc nie powinno być to dla nich większym problemem - przyznał prezes ZKŻ SSA.