- Jestem wicemistrzem świata i muszę atakować wyższą pozycję. Postaram się z całych sił i w nadchodzącym sezonie dam z siebie wszystko - zapowiada Jarosław Hampel, który bardzo żałuje że nie znalazł się wśród dziesięciu Najlepszych Sportowców w Polsce.

SPORTS.PL: Tomasz Gollob w 1999 roku wygrał Plebiscyt będąc wicemistrzem świata. Pan z tym samym wynikiem nie znalazł się nawet w „10". Jest niedosyt?
Jarosław Hampel: Jest. Nie będę tego ukrywał. Byłoby to dla mnie ogromne wyróżnienie i bardzo chciałbym znaleźć się w dziesiątce Plebiscytu, obojętnie na którym miejscu. To byłoby coś wspaniałego. Znalezienie się w szerokim gronie nominowanych to fajna rzecz, ale miejsce w ścisłej „10" z pewnością jest jeszcze przyjemniejsze. Szkoda, że tak się nie stało.

Co pana zdaniem zadecydowało o takich, a nie innych wynikach?
W sporcie liczy się przede wszystkim mistrzostwo. Drugie-trzecie miejsca są ważne, ale nie aż tak cenione jak złote medale. Tomek wywalczył mistrzostwo świata i to jest dla wszystkich kibiców najważniejsze. Rozumiem to bardzo dobrze i właśnie to mnie motywuje na kolejny rok.

Czyli szykuje się walka o zwycięstwo w cyklu Grand Prix?
Oczywiście. Jestem wicemistrzem świata i muszę atakować wyższą pozycję. Postaram się z całych sił i w nadchodzącym sezonie dam z siebie wszystko.

Czempion dla Drużyny Roku osłodził choć trochę to rozczarowanie?
Tak. To wielkie wyróżnienie dla całej naszej ekipy. W tym roku byliśmy zespołem w prawdziwym tego słowa znaczeniu i bardzo miło, że zostaliśmy docenieni.

Jedna statuetka na pięciu żużlowców i trenera. Co z tym Czempionem?
Właśnie nie mam pojęcia. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem, ale jestem przekonany, że wymyślimy odpowiednie rozwiązanie i statuetka trafi w godne miejsce.