Do planowego startu polskich lig żużlowych pozostało nieco ponad miesiąc czasu. Ciągle nie wiemy czy na początku kwietnia będziemy mogli cieszyć się ligowymi emocjami czy też przyjdzie nam na nie czekać kolejne tygodnie. Już dzisiaj ma dojść do wideokonferencji pomiędzy władzami polskiego żużla, a przedstawicielami klubów drugiego i trzeciego szczebla, podczas której centrala będzie pytać działaczy, co im będzie na rękę.

Gdybym wiedział, że sytuacja się nie zmieni, to znaczy kibice i tak nie wrócą na stadiony w tym sezonie, to byłbym za tym, aby rozpocząć sezon zgodnie z planem - mówi prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz - Jerzy Kanclerz. - Prawda jest jednak taka, że nie wiemy co będzie dalej. Miesiąc czy dwa po starcie ligi sytuacja może zmienić się diametralnie. Dlatego jestem za tym, aby przynajmniej o miesiąc odwlec inaugurację. Rok temu startowaliśmy w lipcu i zdążyliśmy odjechać sezon. Teraz nic się nie stanie, gdy poczekamy miesiąc. Ja zawsze stoję na stanowisku, że lepiej jechać z kibicami i nie chodzi tylko o kasę. Zawodnicy też otwarcie mi mówią, że lepiej poczekać na kibiców, bo to zupełnie inna jazda.

Słyszałem opinie prezesa Orła Łódź Witolda Skrzydlewskiego, że kluby powinny przewidzieć tę sytuację - dodaje. Ja odpowiadam. Przewidziałem tę sytuację i damy sobie radę, aby wystartować sezon bez kibiców, bo mamy zabezpieczenie finansowe. Tyle, że uważam, że lepiej poczekać miesiąc i wtedy ruszyć.. Przecież jak odjedziemy pierwsze kolejki bez kibiców, to nie straci tylko Kanclerz, ale Skrzydlewski też. Przecież nawet 2000 kibiców na stadionie Orła, to są jakieś dochody dla klubu i zakładam, że Orzeł wolałby je mieć, niż ich nie mieć - kończy.