Wesołej miny po spotkaniu z Unibaksem Toruń nie miał Jan Krzystyniak. Zespół Włókniarza Częstochowa na własnym torze przegrał z zespołem Aniołów, 41:49. Trener Lwów narzekał na nierówną postawę swoich zawodników, a także pasywną jazdę Petera Karlssona. Doświadczony Szwed bowiem zdobył dzisiaj zaledwie 3 oczka. 

Krzystyniak po meczu narzekał na nierówną postawę zawodników. Trener Lwów wyróżnił jedynie Rune Holte, który punktuje równo i na pewno jest liderem częstochowskiego zespołu. - Cóż mogę powiedzieć. To spotkanie pokazało w jakiej formie są moi zawodnicy. Przede wszystkim ta forma jest nierówna. W jednym spotkaniu ta zdobycz punktowa jest większa, w drugim ktoś zawodzi. Poza Holtą, który jest najbardziej walecznym zawodnikiem w naszym zespole, a pozostali jadą naprawdę nierówno. Raz wygrywają, raz potrafią przyjechać na trzeciej czy czwartej pozycji - powiedział Krzystyniak.

Niestety po raz kolejny częstochowską publiczność zawodzi Peter Karlsson. 40-letni Szwed dzisiaj zdobył zaledwie trzy punkty, a jego postawa na torze na pewno pozostawiała wiele do życzenia. - Widzimy, jak bardzo pasywnie jeździ Peter. Jest on zagubiony w sprawach sprzętowych, próbuje wszystkiego, ale jak widać nie zdaje do egzaminu. Chyba nie pozostaje nic innego, jak pojechać w świat i szukać pomocy u mechaników, tunerów - mówi na temat formy Karlssona, trener Lwów.

Do składu Włókniarza po krótkiej przerwie powrócił Lewis Bridger. Anglik zastąpił Sławomira Drabika i można powiedzieć, że wypełnił swoje zadanie. 21-letni zawodnik zdobył sześć oczek, a jego występ mógł być nieco lepszy, bowiem w trzynastym biegu Bridger stracił punktowaną pozycję. - Wiemy jaka jest nawierzchnia. Robimy tor, jaki życzy sobie drużyna. Dzisiaj była decyzja jednogłośna, że robimy tor przyczepny. Zawsze tak jest, chyba, że pogoda płata figle. Czy powinien jechać Sławek? Liczyłem, że Bridger pojedzie lepiej, bo jeszcze była "zet zetka", każdy musi jechać minimum sześć biegów. Miałem obawy, że Sławek może nie wytrzymać tylu biegów.

Już w najbliższą niedzielę częstochowski zespół będzie gościł na własnym torze drużynę Unii Leszno. Byki są w tym sezonie w nieziemskiej formie i nie wydaję się, by ktoś mógł zatrzymać ten zespół. - Mamy bardzo ciężkie wyjazdy, jak wszystkie wyjazdy. Co do Unii Leszno, to z nimi będzie naprawdę trudno. Myślę, że bardzo trudno komukolwiek pokonać leszczyński zespół - zakończył Krzystyniak.