Janusz Kołodziej przed sezonem 2010 mówił, że zmienił barwy klubowe, aby nadal się rozwijać i wszystko wskazuje na to, że popularny Koldi faktycznie w Lesznie wchodzi na drugi stopień żużlowych umiejętności. po drugiej pozycji w Memoriale Alfreda Smoczyka i czwartym miejscu w Speedway Grand Prix Europy Kołodziej zdobył trzynaście punktów i bonus w meczu z Włókniarzem Częstochowa wygranym przez Unię Leszno 60:30.

Mimo znakomitych występów w ostatnich dniach, Janusz słynący z profesjonalnego podejścia do żużla, wciąż szuka i próbuje wyeliminować nawet najdrobniejsze wady w swoich sprzęcie czy jeździe - Jest trochę cieplej, jak na wiosnę i tor w Lesznie trochę się zmienił w trakcie zawodów. Nie daliśmy się jednak zaskoczyć, cały czas trzymaliśmy rękę na pulsie i nie było większych wpadek - mówi Kołodziej. - Z Zieloną Góra na pewno przygotujemy się bardzo dobrze. Będzie trochę mniej meczy, aby być z dnia na dzień wjeżdżonym w tor, ale potrenujemy trochę przed meczem i powinno być dobrze. Zachęcam kibiców do trzymania kciuków za nas - kontynuuje.  

Janusz był bardzo miło zaskoczony i podbudowany dopingiem, jakim zagrzewali do walki kibice Unii zarówno w meczu w Lesznie, ale przede wszystkim tym, który odbył się dzień wcześniej i by tak udany dla leszczyńskich Byków we Wrocławiu - Kibiców mieliśmy bardzo blisko siebie we Wrocławiu. Przezywali ten mecz, tak jak my i naprawdę dużo nam pomogli. Czuliśmy jakbyśmy mieli wielkie wsparcie w kibicach. Mieliśmy poczucie, że jedziemy dla kogoś i komuś zależy na naszych zwycięstwach - dodaje.