Greg Hancock, Hans Andersen i Aleksander Łoktajew to nowi zawodnicy, którzy w sezonie 2013 będą zdobywać punkty dla drużyny Polonii Bydgoszcz. Dyrektor sportowy Jerzy Kanclerz (na zdjęciu), jest zadowolony ze składu jaki udało się zbudować jemu i prezesowi Jarosławowi Deresińskiemu.

- Udało się nam skleić ciekawą drużynę, która może powalczyć o dobrą lokatę. Kibic patrzący na skład Polonii na pewno nie powie, że jest to drużyna skazana na porażkę i nie ma po co przychodzić na stadion - powiedział dyrektor sportowy Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz.

Jakie drużyny w sezonie 2013 mogą się liczyć w walce o medale? - Dream teamy są dwa: Falubaz i Unibax. Pozostałe ekipy będą groźne, zwłaszcza u siebie. Typowanie w żużlu kandydatów do spadku przypomina wróżenie z fusów. Dużo zależy od ewentualnych kontuzji, przygotowania toru czy dobrania odpowiednich przełożeń. Uważam, że z wymienionej trójki przynajmniej jedna, a może nawet i dwie drużyny zdołają się utrzymać - stwierdził.

Po tym jak z klubem rozstał się Emil Saifutdinow nowy zarząd musiał szybko znaleźć lidera drużyny. Polonia prowadziła rozmowy z Nickim Pedersenem, jednak Duńczyk wybrał ofertę klubu z Rzeszowa. W mediach pojawiła się również informacja, że blisko Bydgoszczy jest Jarosław Hampel. Ostatecznie działacze klubu podpisali kontrakt z Gregiem Hancockiem.  - Ostatni raz zamieniłem z Hampelem kilka słów podczas październikowego turnieju Grand Prix w Toruniu. Od tego czasu nie kontaktowaliśmy się, mimo że mam numer telefonu do Jarka. Zależało nam na wypożyczeniu z Falubazu Aleksandra Łoktajewa i dlatego obiecałem Robertowi Dowhanowi, że nie będę negocjował z Hampelem. Słowa dotrzymałem, tak więc doniesienia o rzekomych rozmowach tego zawodnika z Polonią były jedynie dziennikarską kaczką - dodał dyrektor sportowy Polonii.

Greg Hancock będzie mocnym punktem bydgoskiej Polonii

- Na rynku są jeszcze zawodnicy, którzy nie podpisali kontraktów na sezon 2013, na przykład Davey Watt czy Mateusz Szczepaniak. Prowadzimy pewne rozmowy, ale nic na siłę. Wiadomo, że to wiąże się z dodatkowymi kosztami - zakończył Kanclerz.