Joe Haines postanowił przedłużyć kontrakt z ekipą Sheffield Tigers i dalej będzie startował na Owlerton. W grudniu 2010 roku Brytyjczyk doznał groźnej kontuzji podczas zawodów w Australii. Po długiej rehabilitacji zawodnik wrócił do formy i w zeszłym roku był jednym z liderów Tygrysów.

Brytyjczyk nie ukrywa, że liczne groźne urazy sprawiły, że poważnie zastanawiał się on nad kontynuowaniem kariery. Teraz jednak zawodnik wraca do formy i liczy na to, że będzie już tylko lepiej. - Rozważałem swoją przyszłość w tym sporcie po licznych kontuzjach. Myślę, że wróciłem na tor o rok za szybko. Zastanawiałem się - „Co ja robię?”. Mimo to wytrzymałem i jechałem w tych ciężkich momentach. Mam nadzieję, że teraz nadeszły dobre czasy i będzie coraz lepiej. Czuję się teraz jak nowo narodzony i odzyskuję również moją pewność siebie. Dobry sezon 2012 i starty jako rezerwowy niewątpliwie mi pomogły. Mam nadzieję, że teraz wystrzelę i zapomnę o wszystkich urazach z przeszłości - przyznał Joe Haines.

Jakie cele na ten rok wytycza sobie jeden z liderów Tygrysów? - Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać nadchodzącego sezonu. W zeszłym roku było nieźle. Dobrze mi się jechało w Sheffield, więc cieszę się że zostaję. Będzie to dla mnie wielki rok, gdyż wkraczam do pierwszej piątki, więc trzeba postarać się, aby ten rok był jeszcze lepszy. Nie czuję jakiejś wielkiej presji. Ja więcej od siebie wymagam. Pojadę jak rok temu i postaram się znowu dobrze się czuć. Jak cieszę się jazdą, to idzie mi coraz lepiej. Jak tak będzie, to osiągnę sukces jak w 2012 roku - dodaje zawodnik.